Ppłk Krzysztof Przepiórka: w Polsce jest wiele miejsc, w których może dojść do zamachu
- Nie chodzi o to, aby straszyć ludzi taką wizją, ale niestety dynamika rozwoju grup terrorystycznych, tych radykalizmów islamistycznych, każe nam przypuszczać, że dojdzie do nas zagrożenie. Pozostaje kwestia: kiedy - mówi w rozmowie z WP ppłk Krzysztof Przepiórka, były oficer jednostki GROM. Odnosi się w ten sposób do niebezpieczeństwa spowodowanego atakami terrorystycznymi.
W opinii eksperta działania służb specjalnych mogą wydłużyć czas nadejścia zagrożenia ze strony terrorystów. Pomóc w tym ma im m.in. monitorowanie organizacji i ludzi. - Przede wszystkim muzułmanów, choć podkreślam, nie chcę ich stygmatyzować - dodaje.
Zagrożenie atakiem terrorystycznym
Zdaniem ppłk Przepiórki, aby wzmocnić obronę kraju należy zintensyfikować współpracę z państwami, w których problem związany atakami terrorystycznymi jest bardziej widoczny. - Służby specjalne przekazują sobie informacje. To jest dobry kierunek, ponieważ musimy być dwa lub trzy kroki przed zamachowcami - zaznacza.
Według byłego oficera jednostki GROM w Polsce jest wiele miejsc, w których może dojść do ewentualnego zamachu. - Oprawcy zależy na jak największym wydźwięku medialnym. Będzie więc on atakować obiekty użyteczności publicznej, m.in. metro czy dworce kolejowe. Miejsca, w których jest najwięcej ludzi, gdzie kontrola i monitorowanie zagrożeń jest utrudnione - ocenił.
Rozmówca WP stwierdził, że społeczeństwo polskie nie wie, jak zachować się w momencie ataku. - W tym zakresie brakuje nam edukacji. Nawet z powodu braku wiedzy nie jesteśmy w stanie udzielić pierwszej pomocy lekarskiej. To jest efekt tego, że np. w szkołach brakuje zajęć z zakresu przysposobienia obronnego, czy wojskowego. Najbardziej wyszkoleni są pracownicy banków, którzy często przechodzą szkolenia z zakresu bezpieczeństwa - informuje.
Co powinniśmy zrobić w momencie zagrożenia?
- Ludzie mają dwa pierwotne instynkty i w przypadku niebezpieczeństwa pojawiają się u nas dwie reakcje: albo bronimy się, albo uciekamy. Naszym naczelnym zadaniem jest przetrwać. Jeżeli nie mamy szans oddalenia się z miejsca ataku terrorystów, to musimy postępować według schematu - informuje były oficer jednostki GROM.
Jak twierdzi specjalista musimy być bardziej czujni i "elektryczni". - Dla przykładu złodziej nigdy nie podejdzie do tego wspomnianego przeze mnie "elektrycznego" człowieka, czyli do osoby, która jest bacznym obserwatorem, nie unika kontaktu wzrokowego, zwraca uwagę na rzeczy lub osoby, które w danym momencie odstają od otaczającego go środowiska, jak np. postać przebywająca na plaży w kurtce - zaznacza ppłk Przepiórka.
Rady eksperta w przypadku zagrożenia: unikaj kontaktu wzrokowego, nie odwracaj się tyłem do zamachowcy, nie zgrywaj bohatera, nie odpowiadaj na pytania, a jeżeli już, to tylko zdawkowo. Zawsze skorzystaj z możliwości wyjścia do toalety, czy spożycia posiłku. Ręce trzymaj na widoku, tak naprawdę z nich płynie największe niebezpieczeństwo. Nie wykonuj gwałtownych ruchów, unikaj kłamstwa, jeśli zostaniesz na nim przyłapany, stajesz się potencjalną ofiarą. - Oprawca jest też w stresie, patrzenie głęboko w jego oczy jest zaproszeniem do walki - zaznacza wojskowy.