Pozycję w radzie umocnili: Tadeusz Truskolaski, Arkadiusz Wiśniewski i Krzysztof Matyjaszczyk
W blisko ¾ gmin już wszystko jasne. Wiadomo, kto zasiądzie w fotelu wójta burmistrza, czy prezydenta miasta. Wiadomo, kto zdobył mandat radnego. A to oznacza, że wiadomo też, kogo z rządzących czeka 5-cioletnia sielanka, a kogo równie długa mordęga w radzie.
- Po nowym rozdaniu w wyborach do rad na lepszą współpracę z radnymi może liczyć m.in. prezydent Białegostoku i Opola. Pozycję umocnił także prezydent Częstochowy, choć jego klub nie będzie miał bezwzględnej większości w radzie.
- W Rzeszowie Tadeuszowi Ferencowi zabrakło jednego mandatu, by zdominować radę miasta, ale Koalicja Obywatelska zapowiada, że prezydent może liczyć na głosy jej radnych.
- Gdy kilka miesięcy temu Robert Biedroń nie otrzymał absolutorium głośno mówił o koalicji PO i PiS-em. Czy jego zastępczyni i zarazem następczyni Krystyna Danilecka-Wojewódzka przekona do siebie radnych PiS lub PO?
W ciągu kończącej się właśnie kadencji samorządu sesje absolutoryjne w Białymstoku zawsze kończyły się tak samo - zdominowana przez PiS rada przyjmowała uchwałę o niedzieleniu absolutorium prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu. I nie był to jedyny przejaw podjazdowej wojenki toczonej na forum rady. Trudno bowiem inaczej ocenić obcięcie przez radę Truskolaskiemu wynagrodzenia.
- Nie można mówić o „wojnie totalnej”. Możemy mówić raczej o „wojnie podjazdowej” - oceniał swoje relacje z radą Truskolaski. Jednocześnie zapowiadał, że jego priorytetem jest zbudowanie koalicji, która mogłaby wystartować w wyborach do Rady Miasta. Rzecz jasna takiej, która będzie miała szansę uzyskać większość w radzie i w razie reelekcji Truskolaskiego zapewnić mu spokojne rządy. Ten cel został zrealizowany. W nowej radzie popierająca prezydenta Koalicja Obywatelska zdobyła 16 z 28 mandatów (PiS będzie miał 12).
O sytuację w radzie nie musi martwić się również Hanna Zdanowska, czy Rafał Trzaskowski. W Łodzi KWW Hanny Zdanowskiej zdobył 32 mandaty w radzie (klub PiS będzie liczył 8 radnych), zaś w 60-osobowej radzie Warszawy aż 40 mandatów uzyskała KO (PiS - 19, SLD Lewica Razem - 1). Z wyborów do rady zadowolony może być też kontynuujący rządy w Lublinie Krzysztof Żuk (kandydaci z jego komitetu wyborczego zdobyli 19 z 31 mandatów, resztę wziął PiS), rozpoczynający właśnie piątą kadencję w Nowej Sali Wadim Tyszkiewicz (jego komitet zdobył w radzie 17 z 21 mandatów) i szykujący się do przejęcia rządów w stolicy Dolnego Śląska Jacek Sutryk. Popierające Sutryka ugrupowania (KO oraz Rafał Dutkiewicz - Sojusz dla Wrocławia) będą mieć w radzie łącznie 24 mandaty (z tego 17 uzyskała KO) i spokojnie mogą przegłosować 13 radnych z PiS-u.
Lublin: 15 radnych za, 15 przeciw. Nie podjęto uchwały w sprawie absolutorium
Jednego mandatu zabrakło w Rzeszowie Tadeuszowi Ferencowi, aby do reelekcji dołożyć większość w radzie miasta. Ostatecznie prezydencki komitet zdobył 12 z 25 mandatów, ale zapewne będzie mógł liczyć na wsparcie ze strony czwórki radnych KO (wcześniej władze Koalicji udzieliły Ferencowi poparcia w boju o prezydenturę i nie wystawiły własnego kandydata), co da prezydentowi bezpieczną przewagę.
- Współpracowaliśmy do tej pory i będziemy chcieli tę współpracę kontynuować. Zapowiadaliśmy to zresztą od samego początku - potwierdza radny Andrzej Dec (KO), dotychczasowy przewodniczący rzeszowskiej rady.
Po ogłoszeniu wyników wyborów do rady szeroko uśmiechnąć mógł Arkadiusz Wiśniewski, który zapewnił sobie reelekcję w Opolu. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu nie otrzymał absolutorium. Zabrakło mu do tego pięciu głosów w radzie. Teraz nie musi się o to już martwić. Jego klub zdobył 13 z 25 mandatów w Opolu.
- Na pewno trochę odetchnąłem. Bo nie wystarczy samemu wygrać, trzeba mieć jeszcze wsparcie w radzie. Ta przewaga nie jest duża, ale pozwoli mi w miarę komfortowo pracować - komentuje w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Arkadiusz Wiśniewski. Podkreśla zarazem, że jego komitet wyborczy osiągnął lepszy wynik aniżeli komitety partyjne (KO zdobyła 8 mandatów, PiS o połowę mniej).
- To sukces samorządności - mówi Wiśniewski.
Czytaj: Biedroń, Truskolaski, Matyjaszczyk. Kto jeszcze nie otrzymał absolutorium?
Nieco inaczej wygląda sytuacja w Częstochowie. Tutaj KO wystawiła do boju własnego kandydata (Jacka Krawczyka), który jednak - podobnie zresztą jak wszyscy pozostali - już w pierwszej turze przepadł w starciu z walczącym o reelekcję pod szyldem Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krzysztofem Matyjaszczykiem. Drużyna Matyjaszczyka umocniła też swój stan posiadania w radzie (z 9 do 12 mandatów), aczkolwiek nie na tyle, by myśleć o zapewnieniu komfortu swojemu liderowi. W radzie miasta znajdzie się również 10 przedstawicieli PiS-, 5 Koalicji Obywatelskiej oraz 1 reprezentujący komitet Wspólnie dla Częstochowy. To wśród nich Matyjaszczyk będzie musiał poszukać ewentualnych sojuszników.
Dodatkowych głosów w radzie będzie potrzebował też Rafael Rokaszewicz w Głogowie (jego komitet zdobył 10 mandatów, PiS-9, zaś KO-4), Paweł Silbert w Jaworznie (prezydencki "Jaworzno moje miasto" wprowadził do rady 7 przedstawicieli, tyle samo ma PiS, a o dwóch więcej - KO) oraz przejmująca rządy w Słupsku Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Komitet jej i kończącego prezydenturę w Słupsku Roberta Biedronia wprowadził do rady 9 przedstawicieli, o dwóch radnych mniej ma PiS oraz PO. Tymczasem przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Biedroń - drugi raz z rzędu - nie uzyskał absolutorium, głównie za sprawą 11 radnych PO, którzy wstrzymali się od głosowania.
- Koalicja PO i PiS przemówiła jednym głosem i nie udzieliła mi absolutorium za moją pracę - skomentował to wtedy Biedroń.
Ból głowy z poukładaniem sobie relacji z radą będzie też zapewne mieć część tych włodarzy, którzy zostaną wybrani w drugiej turze, 4 listopada. Ciekawie może być w Rudzie Śląskiej, gdzie równo po 8 mandatów w radzie zdobyły KO, PiS i KWW Grażyny Dziedzic, zaś w drugiej turze zmierzą się właśnie Grażyna Dziedzic i startujący pod szyldem PiS-u Marek Wesoły.
Niezależnie, kto wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji będzie musiał zabiegać o głosy radnych Koalicji, co dla obu stron może być cokolwiek kłopotliwe. No chyba, że po zakończeniu boju o prezydenturę obie strony dogadają się ze sobą, zostawiając w ławach opozycji radnych KO. Dziś brzmi to dosyć egzotycznie, ale równie egzotycznie wyglądało w poprzedniej kadencji solidarne wstrzymywanie się radnych PO i PiS od głosu przy okazji głosowania nad udzieleniem absolutorium Grażynie Dziedzic.
Podobnie skomplikowana sytuacja szykuje się w Legnicy - tam w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzy się reprezentujący KO Jarosław Rabczenko z walczącym o reelekcję Tadeuszem Krzakowskim. Ten pierwszy może liczyć w radzie na głosy 7 radnych, te drugi wprowadził do tego gremium 9 rajców. Skład rady uzupełnia 7 przedstawicieli PiS-u. Im pozostaje czekać na wynik prezydenckiej rozgrywki i… ewentualną propozycję ze strony zwycięzcy.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl