Pozwy do sądu na świątecznym stole
W czwartek 100 pracowników dawnego Heliksa
w Lubsku pisało pozwy do sądu. Od dwóch miesięcy nie dostają
pensji. Ten dramat przeżywają także pracownicy innych firm -
alarmuje "Gazeta Lubuska".
W Lubsku kilka lat temu spółka Helix Shoe Polska przejęła dawnego Juniora, a potem wybudowała nowy zakład. W firmie pracowało prawie 200 osób, głównie kobiety. Dwa miesiące temu część fabryki przejęła nowa spółka - W&W. Część pracowników przeszła do pracy w nowej spółce. Ci, którzy pozostali w starej, pod koniec listopada dostali wypowiedzenia i z końcem grudnia przestają być pracownikami spółki. Nie dostali wypłat za październik i listopad, może też nie będzie za grudzień. Nie mogą się zarejestrować jako bezrobotni, bo nie mają dokumentów.
Smutne i głodne święta w tym roku mają także pracownicy fabryki mebli w Jasieniu. Od sierpnia ponad 80 osób nie otrzymało do tej pory wynagrodzenia za pracę, ani innych świadczeń.
Inspektorzy pracy w Gorzowie już wielokrotnie wzywali pracodawców do zapłaty pensji. Reagowali na skargi pracowników m.in. spółek "Dortech" w Wawrowie i Marciniak SA w Gorzowie oraz w prywatnej firmy odzieżowej Kentex w Drezdenku. Po kontrolach inspekcji pracownicy dostali zaległe zarobki, ale np. Kentex nadal wypłaca pensje z opóźnieniem.
Żagańska firma Sun-d-yan, producent urządzeń reklamowych, jest dłużna pracownikom 160 tys. zł. Firma ma swoich dłużników; twierdzi, że stąd te problemy.
Kłopoty Fabryki Mebli we Wschowie zaczęły się w połowie roku, gdy największy, angielski zleceniodawca nie odebrał mebli za 550 tys. zł. Teraz odbiera małymi partiami i tak płaci. - Lada chwila będę miał informację, czy pieniądze "wyszły" z Anglii - twierdzi wiceprezes Roman Łuczak. - Jeśli tak, pracownicy otrzymają wypłaty. (PAP)