"Pozwalam sobie postawić krzyżyk na PiS"
Jak długo Prawo i Sprawiedliwość będzie się ślizgać na własnych cierpieniach i brać wyborców na litość? - zastanawia się Internauta Wirtualnej Polski.
25.10.2010 | aktual.: 25.10.2010 10:36
Długo przymierzałem się do napisania tych przemyśleń i dalej uważam, że zjawisko PiS-u należy traktować jako pewnego rodzaju wynaturzenie. Środowisko radio-maryjne daje wiele do myślenia. Do czego zmierza? Z jednej strony tworzenie nowej Narodowej Demokracji na bazie faszystowskich frakcji a la Marek Jurek. Pamiętam go z wyczynu sięgającego głupoty wręczenia ryngrafu Pinochetowi wraz z Kamińskim i jeszcze jednym nawiedzonym. Z drugiej strony dążenie, by politykę w całej Polsce przekształcić w totalitarny purytanizm.
Drugie oblicze PiS-u to "zmoheryzowana" (pozwalam sobie użyć takiego określenia, raczej dla wszystkich zrozumiałego) część elektoratu, która z pochodniami i krzyżami chce Polskę zamienić w martyrologiczny skansen. Odejście Marka Jurka było o tyle zrozumiałe, że tak naprawdę nikt go nie rozumiał, a raczej PiS dystansował się od ekstremalnego fanatyzmu popadając w jeszcze głębszy marazm spowodowany tragedią smoleńską.
Ciągłe jeżdżenie na tej tragedii spowodowało wbrew przewidywaniom całkowitą reakcję odwrotną niż oczekiwana. Jak daleko będzie się PiS ślizgał jeszcze na własnych cierpieniach? Bierze na litość? Kogo? Dziwi mnie, że zakupił Staniszkis, ale według mnie, to też strzał we własne kolano. Staniszkis ma już chyba ograniczone poczucie rozumienia rzeczywistości skoro związała się z PiS-em. Teraz, gdy widzi od środka co tam się dzieje, zapewne jest gotowa się wycofać, ale powiązania, jak mi się wydaje, finansowe jej na to nie pozwalają. A może jest bombą zegarową, mająca na celu właśnie zniszczenie tego nienaturalnego tworu jakim PiS się dumnie mieni, nazywając się Prawem i Sprawiedliwością.
Czy PiS ma jeszcze alternatywę? Porozumienie Centrum nie mogąc się utrzymać przeszło nieco na lewo w Prawo i Sprawiedliwość. A jaką jeszcze alternatywę ma przed sobą? Przecież dalej populistycznie tak jak Palikot się nie posunie, zwłaszcza w rozumieniu „in vitro” i krucjacie katolicyzmu, który powolutku zaczyna odchodzić do lamusa! Pozwalam więc sobie postawić krzyżyk na tej partii. No cóż „kto krzyżem wojuje tego krzyż pokona”!
* Janusz Chwist, Internauta WP*