"Pozorny spokój na Ukrainie. Może dojść nawet do rozlewu krwi"

Działacze polityczni z Krymu obawiają się prowokacji podczas dzisiejszego, nadzwyczajnego posiedzenia lokalnego parlamentu. Majdan natomiast zamiast się rozbrajać, przejmuje amunicję i broń Berkutu. Część Krymu deklaruje nielojalność wobec Kijowa i ustawia zapory przeciwczołgowe na dojazdach do miast.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Były deputowany do ukraińskiego parlamentu Leonid Gracz napisał na Facebooku, że niektórzy politycy i ugrupowania przygotowują prowokację, która miałaby służyć rosyjskim interesom na Krymie. Gracz wezwał mieszkańców Krymu, aby nie ulegli prowokatorom ostrzegając, że może dojść nawet do rozlewu krwi.

W stolicy Krymu Symferopolu o 10 naszego czasu odbędzie się manifestacja Tatarów. Godzinę później zapowiedziano demonstrację zwolenników Rosji, a o 14 rozpocznie się nadzwyczajne posiedzenie lokalnego parlamentu. W porządku obrad są dwa punkty: debata o sytuacji politycznej na Ukrainie i o lokalnych władzach. Możliwe jednak, że poruszona zostanie także sprawa oddzielenia się półwyspu od Ukrainy.

Na Krymie wzmagają się separatystyczne tendencje. Od kilku dni trwają tam prorosyjskie demonstracje. Mieszkańcy Sewastopola, gdzie stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska twierdzą, że "nie wpuszczą do siebie banderowców z Kijowa, bo Sewastopol był, jest i będzie rosyjski”. W autonomicznej, choć należącej do Ukrainy, Republice Krymskiej, Rosjanie stanowią dwie trzecie ludności.

Spokój na Ukrainie jest pozorny - czytamy w "Dzienniku". Politycy targują się o posady, nieufający politykom obrońcy Majdanu dozbrajają się. Krym zaś coraz głośniej mówi o oderwaniu się od władz centralnych.

Majdan zamiast się rozbrajać, przejmuje amunicję i broń Berkutu. Część Krymu deklaruje nielojalność wobec Kijowa i ustawia zapory przeciwczołgowe na dojazdach do miast. Ukraińscy posłowie wprost zapowiadają, że za nawoływania do przyłączenia półwyspu do Rosji grozi odpowiedzialność karna.

Wybrane dla Ciebie
Rumunia wzywa rosyjskiego ambasadora na dywanik. Chodzi o drony
Rumunia wzywa rosyjskiego ambasadora na dywanik. Chodzi o drony
Kościerzyna. Samochód potrącił dwoje 17-latków
Kościerzyna. Samochód potrącił dwoje 17-latków
Kontrola lotu z Brukseli na Okęciu. Kurski grzmi
Kontrola lotu z Brukseli na Okęciu. Kurski grzmi
Norweska telewizja przeprasza za relację o Marszu Niepodległości
Norweska telewizja przeprasza za relację o Marszu Niepodległości
Reklamy dla dzieci pod lupą. UOKiK prześwietla infulencerów
Reklamy dla dzieci pod lupą. UOKiK prześwietla infulencerów
"Dlatego odmówiłem". Nawrocki o decyzji ws. 46 sędziów
"Dlatego odmówiłem". Nawrocki o decyzji ws. 46 sędziów
Chiny chwalą się "armią robotów". "Masowa produkcja"
Chiny chwalą się "armią robotów". "Masowa produkcja"
Nawrocki chce się spotkać z rządem, Brzęczek triumfuje. [SKRÓT DNIA]
Nawrocki chce się spotkać z rządem, Brzęczek triumfuje. [SKRÓT DNIA]
Infrastruktura Putina "krwawi". Neptuny trafiły w cel
Infrastruktura Putina "krwawi". Neptuny trafiły w cel
Matysiak pozytywnie ocenia Nawrockiego. Skrytykowała Donalda Tuska
Matysiak pozytywnie ocenia Nawrockiego. Skrytykowała Donalda Tuska
Pieskow zwrócił się do żołnierzy Kima. "Nigdy nie zapomnimy"
Pieskow zwrócił się do żołnierzy Kima. "Nigdy nie zapomnimy"
Afera w ukraińskiej straży granicznej. Do Polski mogło trafić 120 osób
Afera w ukraińskiej straży granicznej. Do Polski mogło trafić 120 osób