Poznański imam aresztowany w Jemenie
Wiadomość o aresztowaniu w Jemenie Ahmeda
Ammara dostałem od poznańskich islamistów - pisze dziennikarz
"Gazety Wyborczej". Wydalony w ubiegłym tygodniu wielkopolski imam
Jemeńczyk Ahmed Ammar jest doktorantem UAM i stypendystą
jemeńskiego ministerstwa edukacji. Kiedy po dwóch dniach podróży
dotarł do Jemenu, został aresztowany na lotnisku - podaje gazeta.
"Spodziewaliśmy się tego. To procedura sprawdzająca" - przyznaje Omar Saadi ze służby prasowej ambasady Jemenu w Polsce, która opłaciła Ammarowi podróż. Muzułmanie z Poznania mówią teraz, że prawnicy, którzy doradzili Ammarowi wyjazd z Polski na własną rękę, nie znali jemeńskich realiów. "My radziliśmy: Nie wyjeżdżaj. Lepiej, jak aresztują ciebie w Polsce. Będą musieli deportować do kraju, który zechce ciebie przyjąć. Baliśmy się, że Jemen go aresztuje. Tam silne wpływy mają Amerykanie. Ostatnio złapali w Jemenie 15 podejrzanych o związki z Al-Kaidą. To pewnie tylko jakaś procedura, chcą wyjaśnień, ale areszt to przesada. Mogli go tylko wezwać i przesłuchać" - dodaje - informuje dziennik.
Powtarzają przy okazji, że imam jest niewinny. "To tylko bardzo gościnny człowiek, może trochę naiwny. Nikogo nie pyta, skąd jesteś, po co przyjechałeś. Może ktoś to wykorzystał. Gdyby był winny, to państwo polskie by go tak nie wypuściło". W poznańskim akademiku "Hanka" pokój modlitw, w którym od dziewięciu lat zbierali się miejscowi muzułmanie, został zamknięty przez prorektora prof. Kazimierza Przyszczypkowskiego: "Osoba, która to prowadziła, została z Polski wydalona, a nowa, która się do mnie zgłosiła, nie jest pracownikiem naszego uniwersytetu, tylko Akademii Ekonomicznej i nie widziałem powodu, żeby dalej udostępniać nasze pomieszczenie do praktyk religijnych" - mówi - pisze "Gazeta Wyborcza".
Poznańscy muzułmanie wybrali na razie dwóch p.o. imamów. Będą w zastępstwie prowadzić na zmianę piątkowe modlitwy. Szukają nowego "meczetu". Być może będą się modlić w klubie "Orle Gniazdo" na osiedlu Lecha. Mają wstępną zgodę. "Szukaliśmy lokalu przez urząd miasta" - mówią. "Zaproponowali nam lokal na Głogowskiej, ale obok jest sex shop". "Dajcie nam trochę spokoju, bo nie możemy nawet wynająć sali do modlitw" - prosi dziennikarzy Owda Saleh, rzecznik poznańskich muzułmanów - podaje gazeta. (PAP)