Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, mając 100 tys. zł można było kupić w Poznaniu dwupokojowe mieszkanie. Dziś w tej cenie sztuką będzie znaleźć kawalerkę w przyzwoitym standardzie, a za kilka miesięcy - jakąkolwiek nieruchomość do remontu, twierdzi gazeta.
Według oceny lokalnego rynku, dokonanej przez prof. Henryka Gawrona z Katedry Inwestycji i Nieruchomości Akademii Ekonomicznej w Poznaniu - tylko w ciągu ostatniego roku metr mieszkania z drugiej ręki podrożał o ponad 1000 złotych. Łatwo więc policzyć, że na 60-metrowym mieszkaniu mieszkaniec Poznania, który zastanawiał się nad zakupem przez rok, nadpłaci wartość... toyoty corolli.
Według analizy przygotowanej przez KIiN AE, średnia cena mieszkania używanego wystawionego do sprzedaży wynosiła w trzecim kwartale tego roku 3550 zł. Natomiast nowe mieszkanie kosztowało przeciętnie 4200 zł za metr.
Na dodatek Poznań jest jeszcze jednym z najtańszych dużych miast. Według październikowego raportu portalu mieszkaniowego Tabelaofert.pl, jeśli dziś mamy 200.000 zł w kieszeni, to w Poznaniu kupimy 50-metrowe mieszkanie, ale za to w przyzwoitym standardzie. Natomiast w sąsiednim Wrocławiu stać nas będzie zaledwie na około 32-metrowe mieszkanie, podobnie w Krakowie i w Warszawie. (PAP)
