Poznań: antyterorryści powstrzymali samobójcę przez skokiem
W nocy ze środy na czwartek antyterroryści ściągnęli 25-letniego mężczyzna spod sklepienia poznańskiej Fary. Desperat groził skokiem z wysokości 30 metrów.
Mężczyzna przyszedł do kościoła ok. godziny 19.00. Zachowywał się dziwnie więc kościelny i organista próbowali go wyprosić ze świątyni. Udało mu się jednak dostać na wewnętrzny gzyms i nad ołtarz. Interweniowali strażnicy, ale mężczyzna zagroził, że skoczy.
Desperat zaczął dewastować sztukaterię nad ołtarzem. Wyrywał i zrzucał jej części, stłukł także witraż.
Do poznańskiej Fary przybyła specjalna grupa, która miała z nim negocjować. Konieczna okazała się jednak interwencja antyterrorystów. Na szczęście była skuteczna.
Wszystko wskazuje na to, że powodem desperackiego kroku były nieporozumienia mężczyzny z partnerką - twierdzi organista poznańskiej Fary, Grzegorz Celiński. Według niego desperat polecił zagrać "Do Elizy" Beethovena, a kobieta, którą sprowadzono do kościoła nosi takie właśnie imię. (mag)