Pożegnano polskiego skialpinistę, który zginął w Karakorum
W Wetlinie w Bieszczadach pożegnano skialpinistę Olka Ostrowskiego. Przed tygodniem zaginął podczas zjazdu Gaszerbrum II.
Ksiądz Jacek Karliński z Krakowskiego Klubu Wysokogórskiego podczas mszy w miejscowym kościele mówił o pasji ich łączącej, za którą często trzeba płacić najwyższą cenę. - Wszyscy jesteśmy ludźmi gór i tym bardziej tę śmierć przeżywamy, bo śmierć może spotkać każdego z nas. Góry są naszym zyciem, powołaniem, W tych górach żyjemy, czasami z tych gór nie wracamy. Tak jest z Tobą, Olku - mówił.
Olka Ostrowskiego żegnali też ratownicy GOPR.
Pochodzący z Wetliny Olek Ostrowski zaginął 25 lipca podczas próby zdobycia szczytu Gasherbrum II na granicy pakistańsko-chińskiej. Kiedy wycofywał się do bazy razem z Piotrem Śnigórskim - współuczestnikiem wyprawy - do szczeliny w lodowcu zepchnęła go lawina. Ciała nie odnaleziono.
Ostrowski zdobył wcześniej m.in. Cho Oyu w Himalajach, z którego zjechał na nartach. Na koncie miał też inne trudne zjazdy m.in. z Kazbeku w Kaukazie i Piku Lenina w Pamirze.