Pożar na stacji LPG pod Warszawą
Dwie osoby zostały ranne w wyniku pożaru
wiaty z butlami gazowymi na stacji LPG w Prażmowie w pobliżu
Piaseczna pod Warszawą. Jedna z nich ma poparzenia 40% ciała,
druga poparzenia rąk i nóg.
Pożar gaszono przez blisko dwie godziny. W akcji brało udział 16 jednostek straży pożarnej.
Jak poinformował dyżurny operacyjny wojewódzkiej straży pożarnej bryg. Krzysztof Rudek, pożar wybuchł ok. godz. 17.15. Zapaliła się wiata, w której trzymano butle z gazem (na stacji, oferującej gaz do samochodów, znajduje się punkt wymiany butli gazowych).
Początkowo informowano, że nikt nie został ranny. Okazało się jednak, że zostały poparzone dwie osoby - pracownik i prawdopodobnie współwłaściciel stacji.
Jednego z nich z poparzeniami 40% ciała przewieziono śmigłowcem do szpitala na ul. Szaserów w Warszawie. Jego stan lekarze określają jako stabilny, choć podkreślają, że obecnie jest za wcześnie na ocenę głębokości poparzeń. Drugi mężczyzna odniósł lżejsze obrażenia.
Jak podkreślali strażacy, akcja była trudna, ponieważ wybuchały palące się butle z gazem. Nie można było się zbliżyć do wiaty. Polewaliśmy butle wodą i pianą - relacjonował jeden ze strażaków. Na szczęście ogień nie dotarł do znajdujących się na stacji zbiorników z gazem - wyjaśnił.