Poza Kukiz'15, ale nadal jest posłem. Liroy Marzec uderza w kolegów z Sejmu
- Nie jestem starym dziadem, jakich wielu w polityce, który by sobie wymyślił, że zrobi karierę w polityce na barkach chorych np. na padaczkę - podkreślił poseł Piotr Liroy Marzec. W ten sposób odniósł się do swojej politycznej misji - działań na rzecz penalizacji medycznej marihuany. Nieskromnie mówił też o sobie, nawiązując do wyborów na prezydenta Kielc.
Piotr Liroy Marzec mówi wprost, że chce wyrzucić posłów z Sejmu na "zbity łeb". - I dokładnie to robię - podkreślił w rozmowie z portalem gazeta.pl. Uważa, że trzeba zrobić miejsce dla nowych pokoleń oraz "doprowadzić do rewolucji w myśleniu: to obywatele stanowią siłę - nie partie polityczne". - Chodzi o to, żeby ludzie poczuli w sobie siłę. Że nie potrzebują pośredników, by egzekwować coś od rządu i samorządu - tłumaczył.
- Jestem posłańcem obywateli - zaznaczył. Jego zdaniem trzeba skupić się na "pozornie drobnych rzeczach", bo "żeby naprawić zegarek, trzeba się zająć najdrobniejszymi elementami". - Dla ludzi często najistotniejsze są jednak drobne, najbliższe sprawy - te trybiki w zegarku. Polerowanie zegarka od zewnątrz i udawanie, że tak naprawimy całość, nie ma sensu - kontynuował.
Jak stwierdził, nie żałuje, że zajął się polityką. - Będę walczył, bo chcę Polskę zmieniać - mówił. Jego zdaniem było warto poświęcić się m.in. walce o leczniczą marihuanę. Właśnie tę sprawę traktuje Liroy Marzec jako jedną ze swoich życiowych misji.
- Z punktu widzenia chorych to bardzo ważna rzecz. Byłem przy ludziach, którym ta marihuana medyczna pomaga w chorobie. Niektórych już pochowano, byłem na ich pogrzebach. Ale wcześniej widziałem, jak żyją i umierają. Słowo honoru: nie pisałem ustawy pod siebie albo swoich kumpli. Nie jestem starym dziadem, jakich wielu w polityce, który by sobie wymyślił, że zrobi karierę w polityce na barkach ludzi chorych na przykład na padaczkę - zapewnił.
Liroy Marzec prezydentem?
W rozmowie z dziennikiem były członek Kukiz'15 odniósł się też do doniesień medialnych o kandydowaniu przez niego na prezydenta Warszawy. Liroy Marzec zaprzeczył tym informacjom Jednocześnie zapowiedział, że rozważa udział w wyborach na prezydenta Kielc. - Każdemu miastu należy się kandydat, który faktycznie będzie dla miasta pracował. (...) Jestem gotowy. (...) Nawet nie rozważałbym startu, gdybym nie był przekonany o swojej gotowości - stwierdził.
Co więcej, jak zaznaczył, jest gotowy nie tylko startować w wyborach, ale też je wygrać. - Czuję, że mam wokół siebie specjalistów, z którymi mógłbym współpracować jako prezydent Kielc. A jeśli sam bym się na czymś znał, to zajmowałbym się tą działką osobiście - dodał.
Bierze pod uwagę też inną możliwość. - Najbardziej chciałbym jednak znaleźć kompetentną, energiczną osobę, która mogłaby wystartować z moim poparciem. I chyba znalazłem takiego kandydata - podsumował.
Źródło: gazeta.pl/WP