Powszechnie lubiany polityk zrzucił bombę
Jowialny i powszechnie lubiany polityk Ryszard Kalisz zrzucił bombę: raport w sprawie śmierci Barbary Blidy - pisze "Rzeczpospolita".
Od trzech dni politycy żyją raportem Ryszarda Kalisza z prac komisji śledczej ws. śmierci Barbary Blidy, w którym znalazły się wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
- Poseł Kalisz z radosnej postaci na Paradzie Równości zamienił się w krwawego jastrzębia - skomentował ten wniosek premier Donald Tusk.
54-letni Ryszard Kalisz rzeczywiście nigdy nie należał do napastliwych polityków. Przeciwnie, słynął z poczucia humoru, którym kwitował wiele politycznych sporów, i dystansu wobec siebie.
Przy swojej niebagatelnej tuszy polityk SLD potrafi np. wziąć udział w charytatywnym meczu piłki nożnej, po którym wszyscy są zachwyceni jego występem. W Sojuszu można często usłyszeć kpiny z wybujałego ego posła. - Ma zwyczaj mówić o sobie: Ja, Ryszard Kalisz, gdyby odciąć nazwisko, to zostanie Ja Ryszard, co świetnie oddaje jego osobowość - śmieje się jeden z polityków.
Według posła PiS Joachima Brudzińskiego Kalisz ma dwa oblicza. - Jedno sympatycznego, misiowatego brata łaty. W ten wizerunek wpisuje się Kalisz podskakujący na platformach podczas parad homoseksualistów. Druga twarz Kalisza - wedle polityka PiS - to oblicze szefa MSWiA z czasów, gdy w tym resorcie były tak kompromitujące historie, jak sprawa Olewnika. Nie wspominając już o innych aferach z czasów SLD, takich jak choćby sprawa Rywina.
Kalisz od samego początku mocno zaangażował się w prace komisji śledczej wyjaśniającej śmierć Blidy. To on napisał wniosek o jej powołanie. – Były w nim wskazane rzekome przewinienia PiS, prace komisji miały tylko je udowodnić – przypomina Wojciech Szarama z PiS.
Posiedzenia komisji nie były specjalnie burzliwe. – To dzięki dobrotliwości Kalisza podczas obrad nie dochodziło do gorszących scen, które miały miejsce podczas innych komisji śledczych – twierdzi Danuta Pietraszewska z PO. – Tonował swoim humorem najpierw posłankę Beatę Kempę z PiS, a potem Annę Zalewską, która ją zastąpiła.
Według Szaramy Kalisz celowo przedłużał prace komisji ds. Blidy. – Zorientowałem się, że chce poczekać do kampanii wyborczej z ogłoszeniem swoich wniosków – mówi poseł PiS.
Politycy SLD są zachwyceni raportem. Dzięki niemu od trzech dni brylują w mediach i zmuszają PiS i PO, aby odnosiły się do sprawy. Kalisz może być więc pewny dobrego miejsca na liście, choć jeszcze w styczniu Grzegorz Napieralski mówił, że jego start w wyborach nie jest wcale przesądzony.