Trwa ładowanie...
02-08-2010 06:58

"Powstanie Warszawskie poniosło absolutną klęskę"

Powstanie Warszawskie wykrwawiło Warszawę, unicestwiło polską młodą elitę i poniosło absolutną klęskę. Mam wielki szacunek dla jego uczestników, rozumiem konieczność podjęcia działań, które odbudowały poczucie narodowej godności i sprzeciwiły się zniewoleniu. Nie rozumiem jednak kultu cierpienia, martyrologii i militarnego fiaska, w który wpisany jest polski patriotyzm, a którego dobrym przykładem jest Powstanie - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Magdalena Środa.

"Powstanie Warszawskie poniosło absolutną klęskę"
dhc55iv
dhc55iv

To właśnie na nim skupiają się emocje patriotów. To własne ono definiuje istotę naszej historycznej wspólnoty. To tak jakbyśmy budowali ją wyłącznie na klęsce, katastrofach, ofiarach, nieudacznictwie politycznym i na śmierci (im bardziej beznadziejna i okrutna tym lepiej). Historia Polski to historia małych i wielkich katastrof, zawinionych i niezawinionych, gdzie każda z nich, nawet najbardziej przypadkowa – jak ta w Smoleńsku – jest dowodem narodowej martyrologii i wieloletnim źródłem pokarmu dla kolejnych pokoleń polityków III, a zwłaszcza IV RP.

Dziś, tak jak od wielu lat, rocznica Powstania Warszawskiego wykorzystywana jest przez polityków do załatwienia swoich interesów. Na prawicy musi być gdzieś niepisana instrukcja: gdy nie masz pomysłu na własny program polityczny, gdy nudzi cię współczesność i nie masz pojęcia o nowoczesnej polityce – zajmij się historią i przerób narodowe klęski we własne sukcesy.

Robi to Kaczyński, Macierewicz, Romaszewski. Pod pomnikiem Gloria Victis witani byli jak powstańcy, właśnie dlatego, że reprezentują martyrologiczno-symboliczny typ polskiego patriotyzmu. Władysław Bartoszewski, rzeczywisty uczestnik powstania, został w czasie uroczystości „wybuczany”. Bo przecież w kulcie powstania uprawianym przez polityków PiS nie chodzi o pamięć o faktach, nie chodzi o historię, lecz o fantazmat – rzeczywistość wyobrażoną, symboliczną i podporządkowaną doraźnym celom i ambicjom PiS.

Muzeum Powstania Warszawskiego, największe bodaj osiągnięcie zmarłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, wygląda jak kolekcja narodowych symboli. Wielu cudzoziemców porażonych popularnością i nowoczesnością tego miejsca jest przekonanych, że powstanie zostało wygrane. Że upamiętniamy ważne zwycięstwo. W większości krajów świata muzeum narodowej klęski odpychałoby i turystów i obywateli i polityków. W Polsce przeciwnie. Jak mówi poseł Palikot, jesteśmy jak Indianie, na których wszyscy napadali. I którzy pokazali światu, jak są piękni i godni przegrywając wszystkie potyczki (no może prócz bitwy pod Grunwaldem, która jednak w tym roku okazała się być przegrana organizacyjną).

dhc55iv

W czasie uroczystości 1 sierpnia, prezes środowisk żołnierzy pułku AK „Baszta” powiedział: że gdyby nie Powstanie Warszawskie nie byłoby „Solidarności”. Nie zgadzam się z tym. Gdyby nie powstanie, ”Solidarność” istniałaby, tylko nie przerodziłaby się w organizację pana Śniadka. Polskie elity obroniłyby ją przed taką degradacją.

Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała z kolei, że „można zniszczyć miasto, ale nie można zniszczyć ducha”. Przypadek Paryża pokazuje, że można zachować i ducha i miasto.

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

dhc55iv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhc55iv
Więcej tematów