Powstanie fundusz dla wdów po górnikach
Nie czekając na decyzje sejmu, w którym nie ma poparcia dla przywrócenia rent górniczym wdowom, śląscy parlamentarzyści i szefowie górniczych spółek postanowili sami rozwiązać problem.
06.10.2009 | aktual.: 07.10.2009 10:28
Bez oglądania się na Warszawę, wyszli z założenia, że jeśli sami sobie nie pomożemy, to nikt nam nie pomoże. Dlatego chcą, żeby na Śląsku powstał specjalny fundusz dla górniczych wdów i to nie z pieniędzy budżetowych, ale ze środków wypracowywanych przez górnictwo lub ze składek samych pracowników kopalń. Może z funduszu socjalnego. Pomysłów jest zresztą wiele. Wszystkie mają być do 15 października dokładnie ocenione.
W poniedziałek w tej sprawie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się spotkanie na szczycie, w którym wzięli udział przedstawiciele spółek górniczych, wojewoda Zygmunt Łukaszczyk oraz parlamentarzyści: wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek oraz posłowie PO Tomasz Tomczykiewicz i Grzegorz Dolniak.
Z symulacji wynika, że renty dla górniczych wdów pochłonęłyby ok. 1,1 mln zł rocznie, a więc nie jest to dla branży duży wydatek. Tymczasem dla osieroconych rodzin górniczych pieniądze te oznaczają godne życie.
Obecnie z tysiąca wdów po górnikach, którzy zginęli przy pracy, prawa do renty rodzinnej nie ma 50 kobiet. - Pomoc nie będzie obciążała budżetu państwa, a środki finansowe będą pochodziły z budżetów spółek węglowych - to główna zasada planowanych rozwiązań - mówi Marta Malik, rzeczniczka wojewody śląskiego. - Przedsiębiorstwa górnicze mają wkrótce przedstawić propozycje modelu wsparcia dla ofiar górniczych katastrof. Chodzi o pomoc dla osób, które uległy w kopalni wypadkom przy pracy i wymagają długotrwałej rehabilitacji, oraz o sieroty i wdowy po górnikach.
Warto dodać, że uczestnicy spotkania zgodnie zdecydowali, że pieniądze wpływałyby na konto Fundacji Rodzin Górniczych, która następnie wypłacałaby je potrzebującym. - Rocznie realnej pomocy udzielamy ok. 2 tysiącom podopiecznych. Nasz budżet to ok. 1,7 mln zł - wyjaśnia Bogdan Ćwięk, prezes FRG, który też uczestniczył w spotkaniu. - Myślę, że dziś rysuje się ogromna szansa na ostateczne rozwiązanie problemu, który od dawna spędza mi sen z powiek. Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko korzystnego dla rodzin górniczych finału. Jesteśmy przygotowani na rozszerzenie działalności i z niecierpliwością oczekujemy propozycji ze strony górniczych spółek - dodał Ćwięk.
Przypomnijmy, że od 1 marca tego roku najniższa renta rodzinna to 675,10 zł, a dodatek dla sieroty zupełnej 325,36 zł. Średnia renta rodzinna sięga obecnie około 1,4 tys. zł brutto miesięcznie. Od 1999 r. renta rodzinna przysługuje wdowom, które w chwili śmierci męża skończyły 50 lat lub były niezdolne do pracy, albo wychowują dziecko (do 18. roku życia). Prawo do renty mają także te wdowy, które 50 lat skończą w czasie pięciu lat od śmierci lub od osiągnięcia pełnoletności przez dzieci.
Potrafimy się zorganizować
Z wicemarszałek senatu RP, rozmawia Agata Pustułka
Jakie są pani zdaniem szanse, by na Śląsku powstał wdowi fundusz?
Sądząc po zaangażowaniu przedstawicieli spółek górniczych, na których spocząłby ciężar utworzenia funduszu, szanse, by powstał, są naprawdę ogromne. Jestem niezwykle zbudowana postawą wszystkich uczestników spotkania, bo nam naprawdę zależy, by wreszcie załatwić tę ważną sprawę. Powstanie tego funduszu to świetny przykład, by pokazać innym regionom, że potrafimy się zorganizować i wykreować pozytywne rozwiązania.
Tak, ale w pierwszej kolejności chcemy zająć się problemem wdów po górnikach. Jeśli chodzi o ofiary wypadków, musimy zbadać skalę zjawiska, ocenić możliwości wsparcia. Warto również pamiętać, że w przypadkach wielu rannych górników czeka ich wielomiesięczna, kosztowna rehabilitacja, bez której byliby skazani na inwalidztwo.