Szef Centralnej Komisji Ezgamiancyjnej, Marek Legutko, ma nadzieję, że dyrektorzy szkół zrozumieją, że liczba egzaminatorów może podnieść prestiż placówki, bo doświadczenie nauczycieli przekłada się na rezultaty pracy szkoły.
Dyrektor jednego z warszawskich liceów, Elżbieta Ostas, choć uważa taką bazę danych za potrzebną, otwarcie przyznaje, że jej stworzenie nie zmieni podejścia nauczycieli do uzupełniania kwalifikacji, bo nie ma argumentów, które przekonają pedagogów do pracy na maturze.
Okazuje się także, że liczba egzaminatorów pracujących w szkole o niczym nie świadczy. Każdy z nich może odmówić pracy przy maturze.
Nauczycielka języka angielskiego, Maria Dyk mówi, że w tym roku podobnie, jak wielu jej kolegów, nie będzie sprawdzała prac maturalnych, bo ma złe doświadczenia, chodzi nie tylko o niskie stawki, ale także i złe warunki pracy, ogromne tempo i pracę w weekendy.
Egzaminatorzy maturalni nie są przydzieleni tylko do jednej szkoły. Placówki, które nie mają swoich pedagogów mogą korzystać z pomocy innych nauczycieli posiadających kwalifikacje do sprawdzania prac.
