Powstańcy o uroczystościach przed pomnikiem Gloria Victis
W lepszej atmosferze niż w poprzednich latach - w ocenie powstańców - przebiegły rocznicowe uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis. Weterani mówią, że wzruszyły ich wznoszone przez warszawiaków okrzyki "Cześć i chwała bohaterom!".
Jak zgodnie uznali weterani, delegacje poszczególnych partii politycznych nie powinny składać wieńców podczas oficjalnych uroczystości pod pomnikiem. W ten sposób kombatanci odnieśli się do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o "administracyjnym ograniczaniu" udziału delegacji partyjnych w obchodach. - Wieńców było bardzo wiele i nie najlepiej przyjmowano tam PO. To jest zrozumiałe, bo to jest formacja, która, że tak powiem, kulturowo nie konweniuje z tym środowiskiem, które się tam zbiera, środowiskiem postakowskim, patriotycznym, przecież to jest zupełnie inny świat. Jakaś niebywała wręcz małostkowość, małoduszność doprowadziła do tego, że zaczęto to administracyjnie ograniczać - mówił szef PiS.
Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis na warszawskich wojskowych Powązkach to kulminacyjny moment corocznych obchodów rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. W czwartek, w godzinę "W", przed pomnikiem Gloria Victis hołd poległym powstańcom oddali nieliczni żyjący weterani, prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie obyło się bez incydentów, nieliczni buczeli, gdy wieniec pod pomnikiem składał premier i Władysław Bartoszewski.
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości i opuszczeniu cmentarza przez przedstawicieli władz wieniec przed pomnikiem złożył Jarosław Kaczyński wraz z przedstawicielami klubu PiS.
Ppłk Edmund Baranowski: staram się nie słyszeć
Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich ppłk Edmund Baranowski powiedział: - Nie oceniam tylko tych uroczystości, które odbyły się na Powązkach, lecz ogólnie. Wypadły godnie. Ekscesy, które miały miejsce przed pomnikiem Gloria Victis, nie były na tyle głośne, żeby zwracać na nie uwagę. Najlepiej nie słyszeć tego, ja staram się nie słyszeć.
Zgodził się z nim prezes okręgu warszawskiego Światowego Związku Żołnierzy AK Stanisław Krakowski. - Uroczystości pod pomnikiem Gloria Victis odbyły się w dużo lepszej atmosferze aniżeli miało to miejsce w zeszłym roku, a w szczególności przed dwoma laty. Mimo tych drobnych okrzyków, odbyły się w sposób bardziej godny wobec tych, których pamięć przyszliśmy uczcić - mówił weteran. Jego zdaniem "chyba wracamy do normalności".
Uznał, że "decyzja o tym, aby ograniczyć w części oficjalnej składanie wieńców do reprezentantów najwyższych władz państwowych i kombatantów, była słuszna". - Naród i społeczeństwo powinny żyć w pokoju. Te podziały, do których dążą niektóre opcje polityczne, nie powinny mieć miejsca. Oddanie hołdu pomordowanym, poległym na Cmentarzu Wojskowym wymaga ciszy i skupienia - ocenił Krakowski.
Dodał, że jest zaskoczony wyjątkowo pozytywną reakcją zgromadzonych - w czasie kiedy kombatanci opuszczali uroczystość, padały okrzyki "Cześć i chwała bohaterom!". - Byliśmy onieśmieleni. To wyjątkowe uznanie nas skrępowało. Ono świadczy o tym, że zmienia się stosunek tych, którzy biorą udział w uroczystościach - mówił.
Eugeniusz Tyrajski: jeden wieniec od sejmu wystarczy
Eugeniusz Tyrajski, w czasie powstania walczący w pułku "Baszta" na Mokotowie, w czwartek złożył wieniec pod pomnikiem Gloria Victis razem z prezydentem Komorowskim i gen. Zbigniewem Ściborem-Rylskim. Weteran podkreślił, że wieńce od wszystkich partii politycznych byłyby nadgorliwością i upolitycznieniem uroczystości; jego zdaniem "jeden wspólny wieniec od reprezentantów sejmu, jak to jest teraz, wystarczy".
Zofia Łazor, łączniczka i sanitariuszka z batalionu "Parasol", przypomniała, że tradycja gromadzenia się 1 sierpnia na Powązkach narodziła się jeszcze w czasach PRL, kiedy władze zabraniały oficjalnych obchodów rocznic powstania. Jej zdaniem obecność delegacji partyjnych na uroczystościach pod pomnikiem kilka lat temu doprowadziła do tego, że brakowało tam miejsca dla powstańców. - Batalion "Parasol" ma kwaterę tuż przy pomniku. To było nie do wytrzymania, wszystko ogrodzone, my byliśmy wypraszani z własnej kwatery, było to za bardzo niegrzeczne w stosunku do nas - mówiła.
- To bardzo, bardzo dobrze, że partie wczoraj nie składały wieńców. To było niepotrzebne. Zresztą, jak chcą, niech składają. Każdy może to zrobić po uroczystości - dodała Łazor.
- Jest lepiej niż w poprzednich latach, to buczenie prawie ucichło, chociaż niewydarzeńcy jeszcze są - ocenił prezes Stowarzyszenia Żywiciel Stanisław Bontemps. Jak powiedział, w tym roku zadziwiła go reakcja ludzi zgromadzonych na cmentarzu, którzy skandowali na cześć opuszczających uroczystość powstańców.