Powstała strona internetowa demaskująca rosyjską propagandę
Ukraińscy adepci dziennikarstwa stworzyli stronę internetową, na której demaskują nadużycia rosyjskich mediów w relacjonowaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy. Autorzy strony utrzymują, że media wykorzystywały zdjęcia z Czeczenii, Syrii, a nawet z Kanady.
10.06.2014 | aktual.: 10.06.2014 19:16
Strona Stopfake.org - powstała w marcu z inicjatywy ok. 10 studentów i absolwentów dziennikarstwa na prestiżowej Akademii Kijowsko-Mohylańskiej - ma na celu "zwalczanie nieprawdziwych informacji o wydarzeniach na Ukrainie". Według szacunków administratorów codziennie stronę odwiedza do 60 tys. osób, a od jej powstania odnotowano ponad 2 mln odsłon.
Autorzy Stopfake.org zarzucają rosyjskim mediom, że wykorzystują zdjęcia i nagrania z konfliktów zbrojnych na świecie do ilustrowania materiałów o sytuacji we wschodnich obwodach Ukrainy. Dotychczas na stronie pojawiło się ponad 200 materiałów dowodzących nadużyć, jakich mają się dopuszczać rosyjskie media państwowe w relacjonowaniu konfliktu.
Na stronie można przeczytać, że w tym celu wykorzystano zdjęcia i fotomontaże np. z wojny domowej w Syrii, a także archiwalne fotografie z konfliktów w Czeczenii i Osetii Południowej. Odkryto też, że zdjęcie rzekomo przedstawiające płonący Słowiańsk, bastion prorosyjskich separatystów w obwodzie donieckim, w rzeczywistości zostało zrobione podczas katastrofy kolejowej w kanadyjskim Quebecu.
Demaskatorskie materiały zamieszczone na Stopfake.org odbijały się echem w Rosji, a nawet skutkowały wycofaniem błędnych informacji - podkreśliła współautorka strony Tetiana Matyczak w rozmowie z dpa.
Niemiecka agencja przypomina, że w maju do błędu przyznała się rosyjska telewizja państwowa, która zabitych w trakcie operacji antyterrorystycznej na Kaukazie Północnym pokazała jako rzekome ofiary walk na ukraińskim wschodzie. Za błąd odpowiada komputer lub niedoświadczony stażysta - tłumaczył wówczas wiceszef telewizji Dmitrij Kisielow.
Rosyjscy dziennikarze, którzy relacjonują walki we wschodniej Ukrainie, nie zawsze są w stanie zrobić własne zdjęcia, a ukraińskie władze często nie pozwalają im na wjazd do kraju, jako powód podając tendencyjny ton nadawanych stamtąd do Rosji materiałów. Kilku rosyjskich dziennikarzy zostało na pewien czas zatrzymanych przez ukraińskie siły rządowe - pisze dpa.
Nowy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział w niedzielę, że już w bieżącym tygodniu chce doprowadzić do zakończenia walk we wschodniej Ukrainie. W poniedziałek minister obrony Mychajło Kowal oświadczył, że "wygaszanie konfliktu zbrojnego" w tym regionie już się rozpoczęło.
Operacja antyterrorystyczna przeciwko separatystom trwa od początku kwietnia. Obejmuje ona obwód doniecki i ługański.