Powrót aborcji na falach
"Życie Warszawy" informuje, że szefowa organizacji Kobiety na Falach nie wyklucza kolejnego rejsu statku aborcyjnego do Polski. - _Nie zostaną miło przyjęci_- zapowiadają wszechpolacy.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 06:41
Pływająca klinika holenderskiej organizacji Kobiety na Falach umożliwia dokonywanie aborcji kobietom z krajów, w których przerywanie ciąży nie jest legalne.
Zabieg dokonywany jest na statku po wypłynięciu na wody eksterytorialne, gdzie nie sięga ustawodawstwo danego kraju. Poprzedni statek aborcyjny "Langenort" zawitał do portu we Władysławowie latem 2003 roku. Feministki klaskały, Młodzież Wszechpolska pikietowała. Dochodziło też do przepychanek.
- Przymierzamy się do ponownego przypłynięcia do Polski- powiedziała "Życiu Warszawy" Rebecca Gomperts, szefowa Kobiet na Fali. To oświadczenie wywołało wczoraj prawdziwą burzę.
- I tym razem pływająca klinika nie zostanie miło przyjęta- zapowiada prezes Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak, który organizował pikietę przeciw wpłynięciu statku Langenort do portu we Władysławowie. Oskarżano go m.in. o to, że rzucał wtedy w feministki kamieniami. - To nieprawda, chciałbym wyjaśnić to na drodze sądowej - mówi teraz.
Posłanka SLD Katarzyna Piekarska ma nadzieję, że tym razem nie dojdzie do przepychanek na nadbrzeżu. W 2003 roku Langenort wpłynął do portu we Władysławowie, nie uzyskawszy koniecznego zezwolenia, co rozsierdziło demonstrantów. - Mam nadzieję, że tym razem statek wpłynie legalnie. Może to zapoczątkować potrzebną w Polsce dyskusję o podziemiu aborcyjnym- uważa Piekarska. (PAP)