Powódź zniszczyła akta z procesu Labudy
Akta sądowe z procesu Barbary Labudy z początku
lat 80. najprawdopodobniej uległy zniszczeniu w czasie powodzi,
jaka nawiedziła Wrocław w 1997 roku - poinformował w sobotę
rzecznik wrocławskiego sądu Bogusław Tocicki.
Tocicki twierdzi, że nikt z Ministerstwa Sprawiedliwości w ostatnim czasie nie występował o wydanie tych akt. W środę premier Leszek Miller zwrócił się do minister sprawiedliwości, aby wyjaśniła, czy mianowany na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego Andrzej Kaucz prowadził w 1982 roku sprawę Labudy, wówczas działaczki antykomunistycznego podziemia.
W archiwum Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście pracownicy nie odnaleźli akt z procesu Barbary Labudy. Dlatego najbardziej prawdopodobną wersją ich braku jest fakt, że zostały podtopione. Nie mówię tego na pewno, bo po prostu nie prowadzono spisu akt, które zniszczyła powódź - powiedział w sobotę Tocicki.
Braku akt w archiwum wrocławskiego sądu nie należy łączyć z aktualnym zainteresowaniem mediów dotyczącym osoby Andrzeja Kaucza. Wcześniej o te akta prosił Instytut Pamięci Narodowej i również ich nie wydano - tłumaczył.
Barbara Labuda krytykuje nominację Kaucza. Twierdzi, że Kaucz, dawniej wrocławski prokurator, był jednym z oskarżycieli w procesie przeciwko niej. Jego postępowanie z 1982 r. określiła jako podłe.
Według minister sprawiedliwości Barbary Piwnik i premiera, Kaucz nie prowadził tej sprawy. Podstawą do takiej opinii stało się sprawozdanie Komisji Weryfikacyjnej, która oceniała działalność Kaucza w 1990 r. (mp)