"Powinniśmy być wdzięczni Polsce i Solidarności"
Powinniśmy być wdzięczni Polsce i
"Solidarności" za to, że to od Gdańska rozpoczął się proces
uwalniania Europy Wschodniej i krajów b. ZSRR od komunizmu - piszą
"Izwiestija".
"Historia światowa zna brzydkie niuanse i smutne szczegóły. Jednakże jest mierzona gigantycznymi, przełomowymi dla losów ludzkości wydarzeniami, zmieniającymi oblicze świata i wielkiej polityki. Właśnie takim wydarzeniem były strajki w Gdańsku latem 1980 roku, od których zaczęła się najnowsza historia wolności" - podkreśla moskiewski dziennik.
"Polska - oficjalna i nieformalna - czci swoją historię. Demokratyczną historię. Nie bacząc na trudności okresu transformacji, łudząco podobne do niektórych scen z radziecko-rosyjskiej historii z 1985 roku, Polacy wspominają właśnie biografię swojej demokracji" - kontynuują "Izwiestija", nawiązując do trwających w Polsce obchodów 25-lecia Solidarności.
"Oddają jej, co należne, w tym sensie, że ruch demokratyczny, w tym i przede wszystkim Solidarność, położył podwaliny pod dzisiejszą polską państwowość, fundamentalne wartości polskiej kultury politycznej i historycznej. Można różnie odnosić się do tego, co działo się w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu, jednak kultura ta tam jest. Można ją nazwać kulturą wolności" - zauważa gazeta.
"Polska czci Solidarność nie piętnując rządu (Tadeusza) Mazowieckiego, tak jak my piętnujemy rząd (Jegora) Gajdara, i nawet główna gazeta kraju niesie na sobie ślady właśnie demokratycznej historii - 'Gazeta Wyborcza'. Wyborcza gazeta" - podkreślają "Izwiestija".
Dziennik ubolewa, że "taki stosunek do historii - niestety - diametralnie różni się od rosyjskiego".
"Wypowiadamy wiele górnolotnych, wysokich słów o tym, że nie można wyrzekać się własnej historii, wszelako nie wiedzieć czemu wolimy wspominać i czcić te nie najjaśniejsze jej stronice. Tęsknimy za Związkiem Radzieckim, stalinowskim 'porządkiem' i imperialistyczną potęgą militarną. Pieriestrojkę często oceniamy jako błąd historii, a jej inicjatora przeklinamy najgorszymi słowami. Demokratów z pierwszej fali (przełomu lat 80. i 90. - przyp. PAP) wspominamy jako 'demszizę' ('dempsycholi' - PAP) i nazywamy 'diermokratami' ('łajnokratami' - PAP), a obrońców praw człowieka zaliczamy do 'marginałów'" - pisze gazeta.
"Nawet przez myśl nie przychodzi nam, by wyrazić dumę z własnej demokratycznej historii: kwietniowego Plenum (KC KPZR) z 1985 roku, sierpnia 1991 roku..." - konstatują "Izwiestija".
"Rosja jest krajem nie tylko wyjątkowo trudnej historii, ale i wykoślawionej pamięci. Widać to wyraźnie na tle gdańskich uroczystości. Nasza wybiórcza pamięć historyczna oświetla ciemne strony i zaciemnia jasne, w tym momenty bezprecedensowego dla Rosji jednania się narodu, wyrywającego się na wolność, pragnącego żyć w wolnym społeczeństwie i demokratycznym państwie" - oceniają "Izwiestija" w artykule "Historia wolności", opublikowanym w rubryce "Opinia redakcji".
Jerzy Malczyk