Powiedział Putinowi prawdę, zajęła się nim prokuratura
Rosyjskiego kardiologa, który publicznie powiedział Władimirowi Putinowi, że podczas wizyty w szpitalu w Iwanowie premier widział "wieś potiomkinowską", czyli wyreżyserowaną sytuację i sprzęt na pokaz, wezwano do prokuratury. Lekarz został uznany za "niepoczytalnego" i zostanie przesłuchany - piszą rosyjskie portale.
Putin klinikę w mieście Iwanowo w środkowej Rosji odwiedził w połowie listopada. Zobaczył tam nowe wyposażenie medyczne, którym chwalili się lekarze, podający też, że ich pensje wynoszą do 30 tys. rubli miesięcznie (ok. 2900 zł).
Według kardiologa Iwana Chrienowa, który w czwartek zadzwonił do telewizji w czasie dorocznego dialogu Putina z obywatelami, była to - jak się po rosyjsku mówi - "pokazucha". Chrienow powiedział, że wyposażenie na czas wizyty Putina wypożyczono, a lekarzy pouczono, by pokazywali fałszywe "paski" z wysokością pensji, mieli też udawać zdrowiejących pacjentów. Usłyszawszy to, Putin nakazał przeprowadzenie dochodzenia.
Jak podała w piątek matka 25-letniego Chrienowa, syna wezwano najpierw do regionalnego wydziału zdrowia, gdzie powiedziano mu, że kariery w systemie ochrony zdrowia w obwodzie iwanowskim nie zrobi. Następnie Chrienow miał udać się do prokuratury.
Przewodniczący rady obwodu iwanowskiego Siergiej Pachomow zapewnił dziennikarzy, że wraz z inną przedstawicielką władz lokalnych Olgą Chusbułatową udali się do szpitala i zastali na miejscu wszystkie wymieniane przez Chrienowa urządzenia. Pachomow ocenił, że kardiolog jest "niepoczytalny" i zostanie przesłuchany. Dodał, że powinny się nim zająć kompetentne organa, ponieważ faktycznie oczernił szpital.
Agencji Interfax Chrienow powiedział, że boi się teraz szantażu bądź pobicia "w ciemnym zaułku".
Tymczasem portal RBK przytoczył informacje o zarobkach lekarzy ze szpitala w Iwanowie. Jedna z koleżanek Chrienowa pokazała dziennikarzom "pasek", z którego wynika, że ze wszystkimi dodatkami zarabia ok. 6000 rubli (583 zł).