Powell za większym udziałem zagranicznych wojsk w Iraku
Amerykański sekretarz stanu Colin Powell przeprowadził serię rozmów telefonicznych z europejskimi sojusznikami USA, zabiegając o zwiększenie ich zaangażowania wojskowego w Iraku - podała Associated Press.
Tę samą kwestię Powell ma poruszyć w czasie czwartkowego spotkania w Nowym Jorku z sekretarzem generalnym ONZ, Kofim Annanem. W środę wstępnie przedyskutował z nim sprawę wysłania sił ONZ do Iraku. Administracja amerykańska zabiega o uchwalenie jak najszybciej przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji, dającej mandat takim siłom.
Jak podaje agencja Associated Press, Powell rozmawiał z szefami dyplomacji Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch.
Wtorkowy zamach na siedzibę ONZ w Bagdadzie przyczynił się - jak pisze nowojorski korespondent amerykańskiej agencji - do wznowienia debaty na temat wysłania do Iraku sił międzynarodowych, które zastąpiłyby obecne wojska koalicji. Idea pojawiła się w lipcu, gdy trzy kraje - Francja, Niemcy i Indie - odrzuciły amerykańską propozycję wysłania żołnierzy do Iraku w ramach kierowanej przez Amerykanów koalicji, sugerując jednak, że mogłyby to uczynić w ramach misji pokojowej, mającej mandat Narodów Zjednoczonych.
Informacje agencji Associated Press w sprawie dyplomatycznych kontaktów Powella pozostają w sprzeczności z oświadczeniem szefa resortu obrony USA Donalda Rumsfelda, który powiedział w środę, że mimo zamachu w Bagdadzie amerykańscy dowódcy wojskowi w Iraku uważają, iż nie ma potrzeby rozmieszczania dodatkowych wojsk w Iraku. Zastępca Rumsfelda, Paul Wolfowitz, rozmawiał z dowódcami w Iraku, którzy "ponownie wyrazili przekonanie, że obecna liczebność wojsk jest właściwa" - powiedział Rumsfeld.
Obecnie Stany Zjednoczone mają w Iraku 139 tys. żołnierzy. Stacjonuje tam także 24 tys. żołnierzy z innych krajów, w tym 9-tys. dywizja pod dowództwem Polaka.
Zdaniem nowojorskich komentatorów możliwość wysłania sił ONZ do Iraku zależeć będzie jednak przede wszystkim od konkretnych ustępstw Waszyngtonu. Stany Zjednoczone - twierdzą analitycy, na których opinie powołuje się Associated Press - nie mogą liczyć na poparcie tej idei, jeśli nie ustąpią w podstawowej dla Annana kwestii: przekazania ONZ części swych uprawnień, z jakich USA korzystają dziś jako siła okupacyjna w Iraku.
Kofi Annan w środę przyznał, że sprawa sił międzynarodowych w Iraku "jest przedmiotem dyskusji". Wykluczył jednak możliwość wysłania żołnierzy ONZ do tego kraju "w obecnych warunkach".