Poważne zarzuty wobec abp. Sławoja Leszka Głodzia. "Pił, wyzywał, poniżał"
- U nas panuje ustrój feudalny. Jest pan i są podwładni. I wszystko byłoby dobrze, bo przecież ślubujemy arcybiskupowi posłuszeństwo. Ale jeśli ten arcybiskup nie zachowuje się jak duchowny katolicki, tylko jak okrutny władca, to musimy o tym zacząć mówić - mówi jeden z księży w rozmowie z "Wprost". W Gdańsku powstaje czarna lista przewinień abp. Sławoja Leszka Głodzia. Ma być wysłana do Watykanu.
- Ludzie z kurii potrafią straszyć. Wiem, że byli u przyjaciół księdza dręczonego przez abp. Głodzia. Grozili, że jeśli nie wpłyną na młodego kapelana, nie odwiodą go od składania do sądu sprawy przeciwko Głodziowi, to jego życie będzie zniszczone - opowiada drugi ksiądz.
- Niech pani dzwoni do tego księdza. On ma zeznania przygotowane, dokładnie spisane wspomnienia z prawie każdego dnia współpracy z arcybiskupem. Z każdej nocnej pijackiej imprezy, każdego upokorzenia, jakiego doświadczył. Zresztą nie tylko on. Ale on chyba jako pierwszy się postawił - dodaje duchowny.
Wszyscy rozmówcy - urzędnicy, księża, nawet członkowie ich rodzin i przyjaciele - nie chcą wypowiadać się pod nazwiskami. Boją się, że zostaną rozpoznani.
Trzeci ksiądz służył u arcybiskupa. Był kapelanem. Przybocznym arcybiskupa. Kimś na każde zawołanie. Arcybiskup budził go w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca. Podczas pijackich biesiad wysyłał go do miasta na poszukiwania odpowiedniego gatunku kiełbasy, kazał nalewać alkohol, krzycząc: "Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!". Rano na kacu wzywał go, żądając "actimelka" i krzycząc: "Bądź moim actimelkiem!".
Jeden z księży zapewniający, że wie, co się dzieje i jak zachowuje się arcybiskup, ocenia, że abp Głódź "jest świetnym obserwatorem". - Dobiera ludzi słabych psychicznie. Silnych się boi - mówi.
Zdradza, że oprócz listy przewinień arcybiskupa jest jeszcze jedna akcja - "Powstańcie, których gnębi Głódź" - informacje o niej są przekazywane drogą pantoflową.
Abp Głódź: nic mi o tym nie wiadomo
Abp Głódź powiedział, że nie doszła do niego informacja o powstającej księdze jego przewinień. I zapytał, o jakie przewinienia chodzi. - Nic mi nie wiadomo - stwierdził, gdy usłyszał, że chodzi o złe traktowanie księdza kapelana oraz proboszczów.
Więcej na Wprost.pl