Poważne ryzyko. USA przygotowuje się do użycia siły
Według informacji przekazanych przez portal Axios administracja Białego Domu poważnie rozważa i przygotowuje się do możliwości użycia siły jeżeli libańska organizacja Hezbollah zdecyduje się na otwarcie drugiego frontu wojny przeciwko Izraelowi.
To samo przesłanie miał przekazać sekretarz stanu USA, Antony Blinken, podczas swoich rozmów z liderami państw arabskich.
Portal Axios, powołując się na swoje źródła w administracji, donosi, że kwestia ewentualnego użycia sił zbrojnych przez Stany Zjednoczone, w przypadku zaangażowania się w konflikt przez szyicką bojówkę wspieraną przez Iran, była przedmiotem dyskusji podczas kilku spotkań, które miały miejsce w Białym Domu w ciągu ostatnich dni.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rozmówców Axios, ewentualna reakcja ze strony USA byłaby uzależniona od skali ataku przeprowadzonego przez Hezbollah oraz od zdolności Izraela do odpowiedzi na taki atak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzelanina w Brukseli. Relacja świadka mrozi krew w żyłach
Izrael. Poważne obawy USA
Prezydent Joe Biden wielokrotnie w ostatnim czasie wyrażał swoje obawy dotyczące scenariusza rozszerzenia wojny, za każdym razem ostrzegając wrogów Izraela przed podjęciem takiego kroku.
Dowodem na powagę i determinację administracji USA może być wysłanie w pobliże Izraela dwóch lotniskowcowych grup uderzeniowych oraz dodatkowych myśliwców. Wice-rzeczniczka Pentagonu, Sabrina Singh, poinformowała we wtorek, że 2 tysiące żołnierzy otrzymało rozkaz przygotowania się do rozmieszczenia w regionie, tak aby - w przypadku decyzji prezydenta o ich wysłaniu - mogli "szybko zareagować na zmieniające się środowisko bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie".
Wysłanie dodatkowych sił miałoby na celu wzmocnienie obrony powietrznej Izraela, a także poprawę logistyki, rozpoznania i służb medycznych.
Jak donosi Axios, Antony Blinken, szef dyplomacji USA, podczas serii rozmów z przywódcami państw arabskich, miał zwrócić uwagę na siły, które Stany Zjednoczone wysyłają do regionu. Blinken miał przekazać swoim rozmówcom, że Ameryka "nie żartuje", co ma podkreślać powagę sytuacji i determinację USA.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski