Potworna tragedia w USA. Nie żyje 2-latek
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w teksaskim mieście Waco. Dwuletni chłopiec postrzelił się z załadowanej broni pozostawionej w plecaku przez 21-letniego krewnego.
2-latek postrzelił się w głowę. Broń wyciągnął z plecaka 21-letniego krewnego. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala. Niestety nie udało się go uratować, zmarł.
Śledczy zakwalifikowali tę tragedię jako nieszczęśliwy wypadek.
Początkowo właściciel broni zbiegł, ale ostatecznie oddał się w ręce policji i został aresztowany.
Kolejna tragedia
Francuska agencja AFP zwraca uwagę, że tragedia jest tylko jednym z przykładów szokującej serii podobnych wypadków.
Z najnowszego raportu organizacji niedochodowej opowiadającej się za kontrolą broni i przeciw przemocy z jej użyciem (EFGS) wynika, że "każdego roku setki dzieci w Stanach Zjednoczonych natrafiają na załadowane, niezabezpieczone pistolety w szafach, szufladach nocnych szafek, plecakach, torebkach lub po prostu pozostawione na zewnątrz. Z tragiczną regularnością, dzieci znajdują niezabezpieczone pistolety i nieumyślnie strzelają (do siebie) lub kogoś innego".
Jak wynika ze statystyk, w ciągu ostatnich sześciu lat w rezultacie takich zdarzeń życie straciło 765 osób, a w tym roku już 111.
EFGS nazywa takie strzelaniny "rozdzierającą serce częścią amerykańskiej epidemii przemocy z użyciem broni".
"Konstytucja USA gwarantuje prawo do noszenia broni, a 30 procent dorosłych Amerykanów posiada co najmniej jeden pistolet. Każdego roku około 40 tys. ludzi umiera z powodu przemocy z użyciem broni" - przytacza AFP szacunki archiwum śledzącego przypadki przemocy i zgonów w rezultacie użycia broni (GVA).