Potrzebny kubeł zimnej wody
Na polsko-rosyjskiej linii gorąco jak
cholera. Byle drobiazg wystarczy, by media w obu krajach strzelały
z największych armat - pisze redaktor naczelny "Trybuny" Wiesław
S. Dębski.
13.05.2005 | aktual.: 13.05.2005 06:29
Wczoraj przez pewien czas sensacją była informacja, że prezydent Putin nie przyjedzie do Warszawy na szczyt Rady Europy. Moskiewska "Niezawisimaja Gazieta" dopatrywała się w tym retorsji za polski stosunek do Rosji, nasze radia i telewizje tę wersję chętnie podchwyciły - podkreśla redaktor naczelny dziennika.
Tymczasem okazało się, że - jak w starym dowcipie o ukradzionym rowerze - niby wszystko się zgadza, jednak nie do końca. Putin nie przyjedzie, ale wiadomo to było wcześniej. Jak bowiem powiedział prezydent Kwaśniewski, przyjazd rosyjskiego prezydenta nie był zapowiadany. Tak samo zresztą jak Chiraca, Blaira i Berlusconiego. Naprawdę najwyższy już czas, by po obu stronach granicy wylać sobie po kuble zimnej wody na rozgrzane głowy - konkluduje Wiesław S. Dębski w "Trybunie". (PAP)