Poszukiwany od lat 90. złodziej wpadł po awanturze w dyskotece
Poszukiwany od końca lat 90. kilkoma listami gończymi 29-latek ze Świętochłowic na Śląsku, sądzony wcześniej m.in. za kradzieże i włamania do samochodów, wpadł w ręce policji, po tym, jak wywołał awanturę w dyskotece w Wojkowicach. Bandyta spowodował panikę, kilkukrotnymi strzałami w powietrze - jak się potem okazało z broni hukowej.
27.11.2006 12:30
Mężczyzna uciekł z dyskoteki przed przybyciem policjantów. Szybko ustalono jednak, że jest u swojej dziewczyny w pobliskich Psarach. Gdy dotarli tam funkcjonariusze, ukrył się na poddaszu i groził użyciem broni - powiedział kom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Po blisko dwugodzinnych negocjacjach policjantom udało się wejść do domu, a następnie zatrzymać przestępcę. Zanim to jednak nastąpiło, mężczyzna obrzucił ich wyzwiskami, doszło też do szamotaniny.
Okazało się, że 29-latek jest poszukiwany od dobrych kilku lat przez dziewięć jednostek policji, prokuratury oraz sądy w kilku miastach woj. śląskiego, m.in. w Chorzowie, Rudzie Śląskiej i Bytomiu. Wysłano za nim listy gończe i nakaz osadzenia w zakładzie karnym.
W przeszłości mężczyzna odpowiadał już za kradzieże i włamania do samochodów oraz inne przestępstwa. O tym, że nie zmienił trybu życia, świadczą znalezione w domu jego dziewczyny dowody: elektroniczne przyrządy do łamania zabezpieczeń samochodowych, broń hukowa, dwie kusze, granat ćwiczebny, magazynki do broni i radiostacja do nasłuchu policyjnych częstotliwości.
Zatrzymany miał też części policyjnego umundurowania - czapkę i marynarkę policyjną oraz kaburę i kajdanki. Sprawdzamy, czy wszystkie znalezione przedmioty były używane do popełniania przestępstw - podkreślił Bieniak.
Prawdopodobnie mężczyźnie postawione będzie kilka nowych zarzutów, dotyczących m.in. kierowania pod adresem policjantów i gości dyskoteki gróźb karalnych oraz znieważenia i napaści na funkcjonariuszy. Odpowie także za wszystkie przestępstwa, które zarzucają mu od kilku lat prokuratorzy i policjanci.