ŚwiatPoszukiwania Polaków na Uszbie

Poszukiwania Polaków na Uszbie

Rosyjscy ratownicy wciąż próbują dotrzeć do
dwojga polskich alpinistów - 28-letniej Marty R. z Warszawy i 30-letniego Mirosława S. z Sokołowa Podlaskiego, uwięzionych od
pięciu dni w lodowej szczelinie na Uszbie, w masywie Elbrusu na
Kaukazie.

Akcją kieruje na miejscu jeden z najbardziej doświadczonych ratowników wysokogórskich w Rosji - Boris Tiłow, szef Stacji Ratownictwa w Terskole, u podnoża Elbrusu.

Ratownicy usuwają zwały lodu, które w czwartek obsunęły się do szczeliny. Warunki pogodowe w strefie poszukiwań są bardzo złe. Lodowiec jest w ruchu, z gór sypią się kamienie, wieje silny wiatr.

Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie Tomasz Klimański powiedział, że na miejsce wypadku udali się ojciec Marty R. i brat Mirosława S. Wraz z dwoma ratownikami z Polski włączą się do poszukiwań.

Rosyjscy ratownicy nie ukrywają, że szanse na ocalenie dwojga wspinaczy są znikome. Na 99% nie żyją. Cuda się zdarzają, jednakże szanse na to, że żyją, są niewielkie - ocenia Tiłow.

Według jego zastępcy, Aleksandra Gulijewa, głębokość szczeliny, która przed obsunięciem się lodu wynosiła około 25 m, zmniejszyła się do 7-10 m. Usunięcie takiej wielotonowej masy lodu ze szczeliny jest niemożliwe.

Miejsce wypadku wskazali koledzy uwięzionych w szczelinie, Krzysztof B. i Marcin Sz., którzy zdołali o własnych siłach wydostać się z lodowej pułapki i zaalarmować służby ratownicze.

Po przybyciu na miejsce, w czwartek ok. 15:00, ratownicy odkryli, że w szczelinie, do której wpadli polscy alpiniści, doszło do obsunięcia się lodu. Powstała pokrywa o grubości od 5 do 15 metrów. Szczelina ma 5 m szerokości.

Jak relacjonował Tiłow, potężny karnisz lodowy runął do szczeliny na oczach pierwszej grupy ratowników, gdy zbliżała się do miejsca wypadku. Wcześniej dotarli tam dwaj ukraińscy alpiniści. Udało im się nawet nawiązać kontakt głosowy z Martą R. i Mirosławem S.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
polacyrosjakaukaz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)