Poszkodowani w wypadku śmigłowca czują się dobrze
Stan poszkodowanych w wypadku rządowego śmigłowca przebywających w szpitalu MSWiA jest dobry - powiedziała wicedyrektor ds. medycznych szpitala Grażyna Rydzewska.
"Premier ma samopoczucie bardzo dobre. Wygląda na to, że przyspieszona na życzenie premiera rehabilitacja dobrze idzie" - powiedziała.
We wtorek Leszek Miller chodził, także po schodach, ćwiczył, był w komorze kriogenicznej.
W środę premier ma wejść do komory dwa razy - rano i wieczorem. Planowane są także intensywniejsze ćwiczenia oraz dłuższe spacery. Komora kriogeniczna to urządzenie medyczne wytwarzające skrajnie niskie temperatury (od -110 do -160 stopni Celsjusza ). Stosowana jest m.in. dla pobudzania układu immunologicznego w zwalczaniu przewlekłych i ostrych chorób stawów, stanów po złamaniach, zwyrodnieniu stawów i kręgosłupa oraz w odnowie biologicznej.
Według dyrektora szpitala Marka Durlika, stan zdrowia pozostałych uczestników wypadku śmigłowca przebywających w jego szpitalu - w tym szefowej gabinetu politycznego premiera Aleksandry Jakubowskiej, jest "stosunkowo dobry". W dobrym stanie jest także oficer Biura Ochrony Rządu, który wynosił Millera z rozbitego śmigłowca. Funkcjonariusz ten, najszybciej zwolniony ze szpitala w zeszłym tygodniu, wrócił do niego w poniedziałek z silnymi bólami głowy, było też podejrzenie krwotoku.
"Ten pacjent czuje się dobrze. Nie ma żadnego krwotoku wewnętrznego. Jedynie z przeziębienia wystąpiło u niego krwawienie z nosa. Pozostałe dolegliwości są zaś wynikiem stresu związanego z zeszłotygodniowymi wydarzeniami" - powiedział Durlik. "Ten pacjent pozostaje pod obserwacją" - powiedziała Rydzewska. Wyjaśniła, że zdarza się, iż przy urazach kręgosłupa w części szyjnej dolegliwości nie pojawiają się od razu, tylko później.