Postępowania ws. strony internetowej "Krew i Honor" przejęła warszawska prokuratura okręgowa
Warszawska prokuratura okręgowa przejęła wszystkie postępowania otyczące strony internetowej "Blood&Honour" (Krew i Honor), na której publikowano faszystowskie treści oraz adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy". Postępowań jest w sumie 11.
19.07.2006 | aktual.: 19.07.2006 13:34
Poinformował o tym p.o. rzecznika Prokuratora Generalnego Robert Bińczak. Jak wyjaśnił, z wnioskiem o przekazanie warszawskiej prokuraturze śledztw dotyczących tej strony zwrócił się do Prokuratury Krajowej dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji.
Bińczak dodał, że policja tłumaczyła swoją prośbę lepszymi możliwościami, szczególnie technicznymi, prowadzenia postępowania dotyczącego przestępstw internetowych w Warszawie. Jak dodał, chodziło też o ekspertów i biegłych, których opinie będą wykorzystywane w śledztwach. Prokuratura Krajowa uznała także, że wszystkie 11 postępowań powinno być prowadzonych przez jedną prokuraturę.
Wiem, że chodziło o to, by postępowanie w tej sprawie toczyło się w jednym miejscu, a nie w wielu miastach. Przesłaliśmy już do Warszawy wszystkie materiały - powiedział wrocławski prokurator Bogdan Wrzesiński.
Oficjalnie wrocławscy policjanci i prokuratorzy nie chcą komentować decyzji o przeniesieniu sprawy. Jeden z policjantów powiedział, że jest zdziwiony, bo śledztwo było już bardzo zaawansowane i wcześniej nie miało znaczenia skąd pochodzą zatrzymani.
Warszawska prokuratura okręgowa przejęła m.in. postępowanie wrocławskich prokuratorów - prowadzone po zawiadomieniu kilku tamtejszych mieszkańców, w tym działaczki młodzieżowej organizacji lewicowej. Na stronie tej opublikowano bowiem zdjęcia i nazwiska osób ze środowisk lewicowych, antyfaszystowskich i gejowskich. Jak podawały media, od stycznia prowadzono akcję "tropienia czerwonych" ("redwatch"). Do policji i prokuratury trafiały też inne zawiadomienia od różnych osób i środowisk.
W sprawie strony organizacji "Blood&Honour" aresztowano już trzech podejrzanych o udział w jej tworzeniu i prowadzeniu. Takie zarzuty postawiono Mariuszowi T. z Bielska Białej, Andrzejowi P. ze Świnoujścia, oraz Bartoszowi B. ze Słupska. Mężczyznom postawiono również zarzuty propagowania faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Wszyscy trzej mężczyźni współpracowali ze sobą przy prowadzeniu strony. Według policji, zadaniem Bartosza B. było tłumaczenie tekstów z języka polskiego na angielski oraz ewentualne korekty. Ze względu na biegłą znajomość języka angielskiego, utrzymywał również kontakt z administratorami amerykańskimi i pośredniczył w przekazywaniu informacji Andrzejowi P., tłumacząc korespondencję dotyczącą tej witryny.
O witrynie zrobiło się głośno po brutalnym napadzie na działacza ruchu anarchistycznego. Do zdarzenia doszło na warszawskim Powiślu - dwaj nieznani sprawcy zaatakowali mężczyznę gazem, a następnie wbili mu nóż w plecy. Napadnięty był jedną z osób, których dane znalazły się na stronie "Blood&Honour".
O pomoc w zablokowaniu strony polska policja wystąpiła do FBI. Strona "Blood&Honour" była zawieszona na amerykańskim serwerze w Arizonie i udało ją się ostatecznie zablokować na początku lipca. Tydzień później zaczęła działać na nowym serwerze w Dallas.
Informacje na stronie są ciągle aktualizowane. Odpowiedzialni za jej aktualizację podali m.in. że jeden z podejrzanych w tej sprawie zdecydował się na współpracę z policją i chce dobrowolnie poddać się karze. Prokurator Wrzesiński nie potwierdził PAP tej informacji.