Posłowie uciekają z PO, chcą do PJN
Ponad dziesięcioro młodych posłów PO chce przejść do PJN. Posłowie na razie nie chcą publicznie podać swoich nazwisk. Według informacji Radia ZET powodem secesji jest to, iż młodzi politycy mogą nie dostać dobrych miejsc na tworzonych listach wyborczych.
Nie można wykluczyć, że posłowie chcą tylko postraszyć kolegów i zobaczyć reakcję Donalda Tuska. Według informacji "Radia ZET" wśród młodych posłów, którzy są w sejmie pierwszą kadencję utrzymuje się wrzenie. Mają poczucie, że choć nie są pupilkami mediów, ciężko pracowali w parlamencie, a tymczasem w regionach szefowie PO chcą zepchnąć ich na dalsze miejsca na listach. A często wypadniecie po za pierwszą piątkę oznacza z automatu przegraną. Największe konflikty mają dotyczyć między innymi Krakowa, Wrocławia i Torunia.
Elżbieta Jakubiak z PJN potwierdza Radiu ZET: "Jest grupa która dotąd życzliwie się nam przyglądała i jakieś rozmowy zawsze się z nimi toczyły. Są dla nas atrakcyjni, bo to są pracowici posłowie, widoczni w komisjach. Te rozmowy toczyły się od kilku miesięcy. W PO Tusk tworzy swoją listę platformy a Schetyna swoją i dla niektórych te listy się wykluczają."
W istnienie buntowniczych nastrojów w klubie PO nie wierzy poseł Andrzej Halicki. - Oczywiście to nie jest tak, że wszyscy parlamentarzyści muszą być zadowoleni bo każdy chciałby być gdzieś wyżej. Nie ma jednak powodu do niepokoju, że ktoś nie zostanie uwzględniony. Duży klub ale mamy miejsce dla wszystkich - twierdzi. Halicki tłumaczy, że rzeczywiście do wtorku przewodniczący regionów mają przedstawić zarządowi krajowemu nazwiska tak zwanych lokomotyw list, ale całe listy będą znane dopiero późna wiosną kiedy przedstawią je rady regionów.