Kierowca prezesa ma problemy. Grozi mu grzywna lub nawet sąd
W sobotę przed pomnikiem smoleńskim miała miejsce awantura między politykami PiS. Doszło do przepychanek, policja prowadzi kilka postępowań wyjaśniających.
Prezes PiS w kolejną miesięcznicę smoleńską złożył wieniec przed pomnikiem na placu Piłsudskiego w Warszawie. Już wtedy doszło do sprzeczki. - Ty putinowska szmato - powiedział wówczas Jarosław Kaczyński do jednego z aktywistów.
Po zmroku Kaczyński powrócił na plac Piłsudskiego. Towarzyszyli mu inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Antoni Macierewicz, Jacek Kurski.
Mimo późnej pory, przed pomnikiem wciąż czekali na nich przeciwnicy, którzy zaczęli skandować "Złodzieje!". Doszło do przepychanek, kiedy grupa, z prezesem PiS na czele, próbowała przepchnąć się do pomnika. Jak słyszymy w relacji przeprowadzonej przez kanał Telewizja Obywatelska, chodziło o zabranie wieńca, na którym znajduje się napis niepodobający się prezesowi PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek policja przekazała, że ws. nocnych przepychanek i pyskówek na placu prowadzi czynności wyjaśniające. Policja ma materiały filmowe z zajść, wszystko jest szczegółowo analizowanie, usłyszeliśmy od oficera prasowego Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście. - Prowadzimy czynności wyjaśniające ws. wykroczenia w ruchu drogowym (chodzi o kierowcę limuzyny prezesa Kaczyńskiego parkującego na zakazie) oraz zakłócenie przebiegu zgromadzenia cyklicznego przez kilka osób - przekazał mł. asp. Jakub Pacyniak z policji na warszawskim Śródmieściu.
Na policję zgłosiło się też dwoje polityków PiS. Twierdzą, że zaatakowały ich osoby zakłócające przebieg miesięcznicy smoleńskiej. - Od dwóch parlamentarzystów przyjęliśmy dwa oficjalne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu nietykalności cielesnej - podał Jakub Pacyniak.
Na policję zgłosiła się posłanka Iwona Arent oraz Michał Moskal. Poseł twierdzi, że został kilka razy uderzony ręką. Policja będzie ustalać, co dokładnie się wydarzyło.
Problemy może też mieć kierowca prezesa Kaczyńskiego. Chodzi o nieprawidłowe parkowanie na placu Piłsudskiego. Auto prezesa prawie zawsze zatrzymuje się w niedozwolonym miejscu. Również w sobotę kierowca złamał przepisy. - Trwają czynności wyjaśniające ws. o wykroczenie drogowe. Kierowca może zostać ukarany grzywną, pouczeniem lub sprawa może nawet trafić do sądu - przekazał oficer prasowy.