Posłowie PiS: konferencja ABW i prokuratury - przedwczesna
Konferencja prasowa ABW i prokuratury była przedwczesna i może przyczynić się do tego, że nie wszyscy podejrzani w sprawie niedoszłego zamachu na władze państwowe będą zatrzymani - uważają posłowie PiS zasiadający w sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Posłowie PiS chcą ponadto, aby speckomisja zajęła się sprawą planowanego zamachu nie w czwartek, co zapowiedział jej szef Konstanty Miodowicz (PO), ale w środę. - To temat na tyle ważny istotny, że posiedzenie powinno odbyć się jak najszybciej - argumentowali. Zaznaczyli, że sytuację powinien wyjaśnić szef ABW, premier albo osoba przez niego delegowana - minister spraw wewnętrznych.
Posłowie PiS podkreślili, że komisja ds. służb specjalnych nie była, a powinna być, informowana przed opinią publiczną o planie zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP i o działaniach służb w tej sprawie. Jak zaznaczyli o sprawie dowiedzieli się z mediów.
- Dlaczego obecnie prokuratura, na obecnym etapie śledztwa, gdzie jest zatrzymana jedna osoba, robi konferencję prasową i mówi, że jeszcze ma wiele postępowań w toku, że była zbrojna grupa, a osoby namawiane do udziału są jeszcze na wolności? (...) Czy konferencja nie spowoduje, że szereg osób nie będzie aresztowanych w odpowiednim momencie? - pytał wiceszef sejmowej speckomisji Marek Opioła (PiS).
- Dlaczego ABW nie prowadzi do końca śledztwa i nie jest postawiony akt oskarżenia? Dopiero wtedy opinia publiczna powinna się dowiedzieć o takich akcjach - dodał poseł PiS.
Opioła ocenił, że są też pytania o profil psychologiczny domniemanego zamachowca. - Ta osoba nie była badana psychiatrycznie, psychologicznie. Trudno domniemywać jakie miała poglądy - podkreślił.
Prokuratura i ABW poinformowały, że planowany był zamach terrorystyczny z użyciem materiałów wybuchowych na konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej: prezydenta, Sejm i rząd.
Podejrzanego w tej sprawie - 45-letniego pracownika naukowego krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego - zatrzymano 9 listopada; zastosowano wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy. Według prokuratury, podejrzany działał z pobudek nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antysemickich. W całej Polsce przeszukano kilkadziesiąt miejsc; znaleziono materiały wybuchowe. Podejrzany, według ABW i prokuratury, "wchodził w porozumienie z innymi osobami i próbował zorganizować grupę zbrojną".