Posłowie - ciułacze i milionerzy
Puste konto, małe mieszkanie, stary
samochód - tak wygląda majątek przeciętnego posła PiS. Milionerzy
to najczęściej działacze Samoobrony - informuje "Życie Warszawy".
Choć na internetowej stronie Sejmu zamieszczono niepełną listę oświadczeń majątkowych (do litery "O") to już teraz widać, którym posłom dobrze się wiedzie. Prawdziwy krezus to Jan Bestry. Ten przedstawiciel formacji Andrzeja Leppera ma prawie 800 tys. zł na koncie oraz dwa gospodarstwa, w sumie warte ponad 8 mln zł. Tylko jedno z nich przyniosło w zeszłym roku niemal milion dochodu.
W jednym tylko Jan Bestry jest gorszy od swojego klubowego kolegi, Piotra Misztala. Nie ma samochodu, gdy tymczasem Misztal rozbija się na zmianę: błyszczącym hummerem h2 wartym pół miliona złotych, eleganckim bmw 750 lub nissanem 350 (a być może też przesiądzie się do maybacha, którego, jak twierdzi, już zamówił).
Na tle posłów Samoobrony parlamentarzyści PiS jawią się jak grupa golców. Większość z nich nie ma żadnych oszczędności i jeździ rozklekotanymi autami. Tadeusz Cymański, który w Sejmie prezentował się jako syn kobiety noszącej moherowy beret, ma 9- letniego volkswagena (kupił go po sprzedaniu 20-letniego opla). Waldemar Andzel jeździ matizem, a Zbigniew Chmielowiec starą sieną. Sam Jarosław Kaczyński wciąż nie ma samochodu.
Wedle treści oświadczeń, cztery lata u władzy polityków SLD... zubożyły. Oszczędności Piotra Gadzinowskiego stopniały z 70 do 5 tys., a Anity Błochowiak - z 60 do 15 tys. zł. Tylko szef SLD Wojciech Olejniczak był zaradny - w 2001 r. miał 70 tys., teraz ma trzy razy więcej.
W PO nie brakuje ludzi z pokaźnym portfelem. Należy do nich skarbnik partii Mirosław Drzewiecki, z oszczędnościami przekraczającymi milion złotych, oraz nowicjusz w sejmowych ławach Arkady Fiedler, posiadający nieruchomości o łącznej wartości ponad 1.3 mln zł. (PAP)