Posłanki zdradzają, jak są traktowane w Sejmie. "Hamulce puszczają"
Nie tylko seksistowskie komentarze, ale też seksualne propozycje - to niestety podobno nierzadkie sytuacje w Sejmie. Posłanki podkreślają, że próbują nie dać się wyprowadzić z równowagi, ale nie jest to łatwe - zwłaszcza, gdy politycy są pod wpływem alkoholu.
"Fakt" przypomniał wypowiedź Marka Jakubiaka z Kukiz'15, który zwrócił się do jednej z dziennikarek: - To ja mam być zadowolony, a nie kobieta. Okazuje się, że nie to nie jedyne słowa wypowiadane przez polityków, które oburzają kobiety. W rozmowie z dziennikiem poslanki anonimowo opisały, co spotyka je w Sejmie.
Politycy mają komentować figury koleżanek z ławek sejmowych. - Te, dupa! I rechot do tego. I komentarz, jaką to dupę mam - powiedziała jedna z posłanek.
Podobno politycy składają też posłankom seksualne propozycje. - No chodź, do PiS cię wezmę, wiesz, kim jestem - relacjonowała jedna z parlamentarzystek. Jak podkreśliła, chciałaby, by takie sytuacje zobaczył prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Jest ponoć znany z atencji do kobiet, tak kochający swoją matkę, panią Jadwigę - zwróciła uwagę. - Czy pozwoliłby na takie chamstwo, na takie obrażanie? Swojej matki też? - pytała.
Zobacz także: Adam Bodnar: „Dlaczego mam się bać Ziobry? Przecież pełnię funkcję konstytucyjną”
Według parlamentarzystek nieprzyjemne sytuacje stały się codziennością w Sejmie. Są jednak okoliczności, w których niewłaściwe zachowanie posłów przybiera na sile.
- Najgorzej jest podczas głosowań albo późnych posiedzeń komisji. Bo popici już są niektórzy mocno. A wtedy hamulce puszczają - mówiła posłanka. Jak dodała, wchodząc na mównicę, usłyszała obrzydliwy komentarz: - Ale bym ją wyruch...
Do innej parlamentarzystki, po przemówieniu, dotarły słowa: - Szkoda takiej dupusi na gadanie.
Co na to posłowie, którzy nie dopuszczają się takich zachowań? Uważają, że są bezradni. - Uszy mi czasem więdną. Jakbym był pod przysłowiową budą z piwem. No, ale co mam zrobić? - powiedział jeden z przedstawicieli PiS.
Czy coś się zmieni?
Jedna z posłanek partii rządzącej przyznała, że powodem zamknięcia kuluarów sejmowych dla dziennikarzy było to, by nie spotykali posłów pod wpływem alkoholu. - No co powiem? No, chamy czasem - stwierdziła.
Do sprawy odniosła się wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak z Nowoczesnej. Jej zdaniem takie traktowanie ludzi przez posłów świadczy o nich samych.
Wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska z PO nie kryła oburzenia. - Kiedyś takie rzeczy były nie do pomyślenia! To jest wstyd, wstyd, po prostu. Ale niestety, dzisiaj jest przyzwolenie na takie rzeczy. Kiedyś posłowie bardziej się starali, teraz ... można wszystko, nagadać, napluć w twarz - zaznaczyła.
Zadeklarowała ponadto, że wszystkie źle potraktowane kobiety w Sejmie mogą liczyć na jej pomoc.
Źródło: "Fakt"