Posłanka PiS w katolickim radiu o konflikcie wokół TK: zdrajca powinien wisieć na stryczku
• Posłanka PiS Bernadeta Krynicka mówiła w katolickim Radiu Nadzieja, że "zdrajca powinien wisieć na stryczku"
• Była to odpowiedź na pytanie o sprawę konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego
Posłanka PiS Bernadeta Krynicka udzieliła wywiadu katolickiemu Radiu Nadzieja z Łomży. Pytana o konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego, odrzekła: - Dla mnie człowiek, który donosi do obcego państwa to jest zdrajca i tak naprawdę powinien wisieć na stryczku. Taka jest prawda - mówiła posłanka.
- W czerwcu ubiegłego roku, kiedy to ówczesna ekipa rządząca przewidywała, że przegra wybory, postanowiła złamać konstytucję. I ją złamała. Wybrali sędziów Trybunału Konstytucyjnego zawczasu, abyśmy my - kiedy wygramy, "mieli mniej pracy" - wyjaśniała posłanka Krynicka. Dodała, że o tej sprawie "było cicho", bo "media były prorządowe".
Jej zdaniem, wtedy "Prawo i Sprawiedliwość też było za grzeczne, bo powinno też robić manifestacje, wyprowadzać ludzi na ulice, robić tak jak teraz robi opozycja". Na pytanie o to, czy jednym z działań, które należało wtedy podjąć, było wysłanie "emisariuszy" do Parlamentu Europejskiego, posłanka odrzekła, że ona sama "w życiu (by) na swój kraj (...) nie doniosła".
Wówczas właśnie padły słowa o zdrajcach. Na uwagę prowadzącego wywiad, że słowa, których użyła, są bardzo mocne, posłanka powiedziała: - Zdrajca to jest zdrajca! Co robiono ze zdrajcami narodu? - pytała.
O sprawie wywiadu napisały lokalne gazety, m.in. "Współczesna". Obszerne fragmenty wywiadu opublikował serwis lomzynskie24.pl
Bernadeta Krynicka z zawodu jest pielęgniarką. W 2010 i 2014 r. uzyskiwała mandat radnej Łomży z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, a po wyborach samorządowych w 2014 r. objęła stanowisko przewodniczącej rady miejskiej.
W wyborach parlamentarnych w 2015 r. kandydowała do Sejmu w okręgu białostockim. Została wybrana otrzymując 7624 głosy.