Posłanka hieną sejmową?
Kandydat na posła z ramienia SLD Przemysław
Orcholski nazwał na konferencji prasowej
posłankę LPR Annę Sobecką "hieną sejmową". Sobecka uznała wystąpienie Orcholskiego za "głośny
krzyk, mający na celu zdobycie elektoratu". Orcholski otrzymał dwa
lata temu tytuł "dziennikarskiej hieny roku" od Stowarzyszenia
Dziennikarzy Polskich.
07.09.2005 | aktual.: 07.09.2005 23:11
Posłanka Sobecka zajmowała się w czasie swojej pracy sejmowej głównie epidemią "gorączki Q" (choroba zakaźna, którą ludzie zarażają się od zwierząt, może być też przenoszona przez kleszcze) oraz Radiem Maryja. Zgłosiła 5 pytań i wygłosiła jedno oświadczenie przez 4 lata - powiedział Orcholski.
To jest kabaret, ale tylko pozornie za darmo. To kosztuje tak naprawdę podatników 12 tys. miesięcznie, bo tyle wynosi utrzymanie jednego posła. Z kolei niepoliczalny jest stracony czas, w którym mogło powstawać dobre prawo - ocenił były dziennikarz, kandydujący do Sejmu z przedostatniego miejsca listy toruńsko-włocławskiej SLD.
Orcholski uważa, że ma prawo przyznawać tytuł "hieny parlamentarnej", ponieważ sam został "obdarzony zaszczytnym mianem 'hieny dziennikarskiej', którym chce się dzielić".
Posłanka Sobecka w swoim oświadczeniu napisała: "Życzę panu Orcholskiemu, aby był w Sejmie tak aktywny jak ja. 537 interpelacji, 42 zapytania, 167 wystąpień i 1426 interwencji w sprawach indywidualnych - to mój dorobek".
Zdaniem Sobeckiej akcja Orcholskiego to "głośny krzyk, za pomocą którego w czasie przedwyborczym stara się zdobyć dla siebie elektorat i zaistnieć". Posłanka ocenia, że Orcholski jest niekompetentny, czego potwierdzeniem jest według niej przyznanie mu tytułu "hieny roku" przez SDP.
Orcholski był dziennikarzem TVP, gdy kierował nią Robert Kwiatkowski. Po konflikcie z nowym zarządem odszedł z telewizji publicznej pod koniec ubiegłego roku. Obecnie kieruje firmą zajmującą się budową wizerunku, PR-em i reklamą.