Poselskie punkty za latanie przejdą do sejmowej kasy?
Kancelaria Sejmu wspólnie z PLL LOT chce wprowadzić system, który pozwalałby posłom często podróżującym LOT-em na koszt Sejmu na przekazywanie gromadzonych punktów uprawniających do bezpłatnych przelotów na rzecz Kancelarii - poinformował marszałek Sejmu Józef Oleksy.
17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 21:02
Oleksy rozmawiał o tym z ministrem infrastruktury Krzysztofem Opawskim i prezesem LOT-u Markiem Grabarkiem. Ostatnio w mediach pojawiły się informację, że posłowie, którzy często latają za granicę na koszt Sejmu, gromadzą sobie na specjalnych kartach punkty lojalnościowe, które - po zebraniu określonej ich liczby - mogą wykorzystać do bezpłatnych, prywatnych lotów.
Oleksy powiedział dziennikarzom po spotkaniu z Opawskim i Grabarkiem, że prawnicy przeanalizują teraz pomysł, by posłowie mogli zadeklarować oddawanie swoich punktów do jednej puli sejmowej, tak aby Sejm miał dodatkowe możliwości sfinansowania od czasu do czas np. biletu lotniczego dla laureatów młodzieżowych olimpiad.
"To jest pewne rozwiązanie, które ogranicza korzyść prywatną związaną ze służbową działalnością" - powiedział. Marszałek zaznaczył, że problem dotyczy nie tylko posłów i "jest pewną nieuczciwością stawianie tematu wyłącznie wobec posłów", bo odnosi się to do całego sektora publicznego, budżetowego - rządu i administracji państwowej.
Oleksy dodał, że Sejm nie ma informacji, ilu posłów gromadzi punkty na bezpłatne przeloty. "Na pewno nie wszyscy posłowie mają te karty, to wymaga osobistej aplikacji - musi się zgłosić, wypełnić papiery, poprosić o to i zapewnić, że będzie stosunkowo często rejestrował swoje loty"- dodał. Przyznał natomiast, że na pewno sprawa dotyczy posłów Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Europejskiej i grup Unii Międzyparlamentarnej. "Nie sądzę, żeby to była masówka, ale zbadamy to" - zadeklarował.
Dodał, że może jedynie zaapelować do posłów, by - po wprowadzeniu nowego systemu - przekazywali punkty na rzecz Sejmu, ale nie może nałożyć takiego obowiązku. Oleksy skrytykował też informację jednej z gazet, że jest on rekordzistą pod względem lotniczych podróży zagranicznych. "Jedna z gazet w bardzo nieuczciwy sposób podaje moje loty, udając głupiego, że nie wie, że byłem przewodniczącym Komisji Europejskiej i moim obowiązkiem był udział w najważniejszych wydarzeniach. Ale robi się to złośliwie, pokazując, jak rozrzutnie i nieodpowiedzialnie marszałek Sejmu wyjeżdża" - powiedział.
"Posądzenie mnie o jakieś łapczywe wyjazdy jest śmieszne, bo ja akurat wyjątkowo nie lubię podróży. Powinno mi się dopłacać za to, że ryzykuję, wsiadając do samolotu" - powiedział Oleksy. -_ "Polskiego?"_ - pytali dziennikarze. "Tak" - odpowiedział marszałek.
Tymczasem w komunikacie Biuro Informacyjne Kancelarii Sejmu napisało, że "po przeanalizowaniu kilku nagrań magnetofonowych, zrealizowanych w trakcie tej wypowiedzi (...) nie można jednoznacznie stwierdzić, że marszałek Józef Oleksy mówił o polskich samolotach, lecz o samolotach w ogóle".
Z danych Kancelarii Sejmu wynika, że z roku na rok posłowie latają coraz więcej. Liczba przelotów miesięcznie wzrosła w ostatnich latach z 616 w 1999 r. do 920 w 2003 r. W ubiegłym roku przeloty poselskie kosztowały Kancelarię 6 mln 236 tys. 769 zł. W 2003 roku Kancelaria Sejmu opłaciła 11 tys. 031 lotów posłów, o 1 tys. 631 więcej, niż planowano w budżecie.