Poseł zawieszony w PiS po skandalu obyczajowym dostanie się do Sejmu
Łukasz Zbonikowski, bohater afery obyczajowej, któremu własne ugrupowanie (PiS) odmówiło poparcia i zawiesiło w prawach członka partii, najprawdopodobniej dostanie się do Sejmu - informuje "Super Express".
Zbonikowski otrzymał w swoim okręgu (okręg wyborczy nr 5) 8949 głosów, co jest czwartym wynikiem na liście Prawa i Sprawiedliwości. A to oznacza, że Zbonikowski najbliższe cztery lata spędzi w Sejmie.
Prawo i Sprawiedliwość cofnęło rekomendację Zbonikowskiego po tym, jak w mediach zaczęto informować o jego perypetiach w życiu osobistym. O niegłosowanie na posła apelował sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jednak w związku z tym, że listy wyborcze zostały zarejestrowane przed tymi wydarzeniami, partia nie miała możliwości wycofania jego kandydatury.
Zbonikowski sam z siebie nie wycofał się z wyborów, "bo byłoby to tchórzliwe, a nie honorowe i zagroziło bezpieczeństwu ekonomicznemu jego rodzin". Zrezygnował za to z członkostwa w PiS, żeby - jak wyjaśnił - jego dramat rodzinny nie zaszkodził partii, która ma przed sobą wielkie dzieło naprawy Rzeczypospolitej.
"Gorąco dziękuję mieszkańcom i wyborcom okręgu toruńsko-włocławskiego za udział w wyborach parlamentarnych i w większości oddanie głosu na listę Prawa i Sprawiedliwości. Dziękuję, że zaufaliście prawdzie, że nie ulegliście złu, że aż prawie 9 tys. z Was zagłosowało na mnie, pozwalając mi na następne 4 lata pracować dla Was w parlamencie. To dla mnie zaszczyt i zobowiązanie. Tej szansy nie zmarnuję. Będę walczył o region, będę walczył o Państwa sprawy" - napisał Zbonikowski na Facebooku 26 października.
Prokuratura Rejonowa w Chełmnie umorzyła śledztwo dotyczące posła Łukasza Zbonikowskiego, który siłą miał zabrać swojej żonie telefon. W toku postępowania ustalono, że czyn nie nosi znamion rozboju, który jest ścigany z urzędu.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyła żona zawieszonego w prawach członka PiS Łukasza Zbonikowskiego. Z zawiadomienia oraz przesłuchania kobiety w prokuraturze wynikało, że doszło do przestępstwa określonego w art. 280 par. 1, czyli rozboju, zagrożonego karą pozbawienia wolności od dwóch do 12 lat.
Nieco ponad tydzień później żona Zbonikowskiego złożyła oświadczenie, z którego wynikało, że chce zawiadomienie wycofać; nie było to jednak możliwe, gdyż śledztwo dotyczyło czynu ściganego z urzędu.
Jak poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej Judyta Głowacka, prokuratura m.in. po tym, jak żona posła złożyła dodatkowe zeznania, doszła jednak do wniosku, że czyn nie nosi znamion czynu zabronionego.