Poseł PSL: też załatwiałem pracę znajomym - i co z tego?
Lider PSL na Pomorzu i Kujawach Eugeniusz Kłopotek uważa, że takie praktyki, jak załatwianie pracy znajomym, są powszechne. Polityk bronił w ten sposób dyrektora bydgoskiej Agencji Rynku Rolnego, który w rozmowie z dziennikarzami programu TVN "Teraz My" obiecał stanowisko specjalisty dla znajomego działacza. Odnosząc się do całej sprawy, Kłopotek przyznał, że sam w swojej karierze wykonał przynajmniej kilkaset podobnych telefonów, bo jego dewizą jest "pomagać".
09.09.2008 | aktual.: 09.09.2008 14:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poseł zapowiedział też, że dyrektor bydgoskiej agencji nie straci stanowiska, gdyż jest bardzo skutecznym pracownikiem. Kłopotek uważa, że cała sprawa to "perfidna prowokacja", która stanie się dla dyrektora Adama Koca nauczką na przyszłość.
Jeden z dziennikarzy TVN zadzwonił do Adama Koca, przedstawiając się jako pracownik ministerstwa rolnictwa, i poprosił o załatwienie pracy dla znajomego działacza. Ten obiecał pomoc w przeforsowaniu kandydatury znajomego działacza na konkursie, który odbędzie się za kilka dni.
Reporterzy TVN dokonali dziennikarskiej prowokacji. Podając się za działaczy PSL i PO zwrócili się z prośbą o protekcję przy załatwieniu pracy dla znajomych w kilkunastu oddziałach Agencji Rynku Rolnego. Przedstawiciele większości placówek zgodzili się na nielegalny proceder.