Poseł PO wypił piwo w przerwie obrad Sejmu. Marszałek Elżbieta Witek krytykuje zachowanie polityka
– Fatalne zachowanie – tak w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu Elżbieta Witek określiła picie piwa przez parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Posłowie w trakcie obrad Sejmu wybrali się do jednej z knajp tuż obok budynku parlamentu.
"Fakt" w środę opublikował zdjęcia wykonane przez paparazzo, na których widać polityków PO popijających piwo w jednej z knajp tuż przy gmachu Sejmu. W ten sam dzień trwały obrady parlamentu.
"Skończyłem 18 lat i mogę wypić piwo do obiadu. Jestem świadomy tego, co robię" – powiedział gazecie Sławomir Neumann, którego widać na fotografiach z kuflem piwa z dłoni.
Tabloid napisał, że "eskapada polityków Platformy do przysejmowej knajpki wywołała oburzenie kolegów po fachu".
Swój sprzeciw wyraziła także sama marszałek Sejmu.
Picie przed głosowaniem? "Niedopuszczalne"
– To fatalne zachowanie, tego być nie powinno, kiedy trwa posiedzenie Sejmu – skomentowała sprawę na spotkaniu z dziennikarzami Elżbieta Witek. Jak dodała: – Posłowie, nawet jeśli jest przerwa w głosowaniach, cały czas są w pracy – podkreśla marszałek Sejmu.
Czy zostaną wobec posłów wyciągnięte konsekwencje? – pytali dziennikarze. W końcu to tylko jedno piwo, a poseł PO nie był pijany. Witek podkreśla, że są narzędzia, by takich polityków zdyscyplinować, ale musi być "twardy dowód" – czyli posłom musiano by udowodnić, że są pod wpływem alkoholu. – Takie sytuacje nie powinny się zdarzać – konkluduje marszałek.
Posłowie PiS z zakazem picia
Ponad rok temu w WP pisaliśmy, że politycy PiS mają zakaz picia alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i chodzenia do restauracji w Warszawie. Posłów pilnuje ich partyjny kolega Waldemar Andzel, nazywany "Berią".
Według naszych źródeł w PiS posłowie tej partii w 2013 roku musieli podpisać deklaracje, że nie będą pić alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i dzień przed ich rozpoczęciem. Było to pokłosie ujawnionego wtedy przez media filmu z wyjazdowego klubu PiS, na którym widać posłów niewybrednie żartujących i będących pod wpływem alkoholu.
– Podpisać musieli wszyscy, co dla niektórych było upokarzające. W tej kadencji takich deklaracji nie było, ale też tego zakazu nikt nie odwoływał – mówił nam jeden z posłów.