Poseł PLD "kłamcą lustracyjnym"
Poseł Ryszard Chodynicki (Partia Ludowo-
Demokratyczna) został uznany "za kłamcę lustracyjnego". Sąd
Apelacyjny w Warszawie utrzymał w środę w mocy orzeczenie sądu
pierwszej instancji stwierdzające, że poseł złożył niezgodne z
prawdą oświadczenie lustracyjne. Wyrok jest prawomocny.
Zdaniem sądu I instancji, który orzekał w sprawie Chodynickiego w grudniu zeszłego roku, poseł zataił, że był tajnym współpracownikiem wojskowych służb specjalnych PRL podczas misji pokojowej w Libanie. Od niekorzystnego dla siebie orzeczenia Chodynicki odwołał się, ale Sąd Lustracyjny II instancji, który rozpatrywał sprawę, utrzymał ten wyrok.
Jak dowiedziała się PAP od osób związanych z procesem, Chodynicki chce się odwołać od tego orzeczenia do Sądu Najwyższego. Po wyroku I instancji Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie (którego wydziałem jest Sąd Lustracyjny) poinformowała, że sąd uznał, iż Chodynicki skłamał w swym oświadczeniu lustracyjnym, gdzie podał co prawda, że pełnił służbę w organach bezpieczeństwa państwa. Nie ujawnił jednak - jak ustalił sąd - że w drugiej połowie lat 70 był on tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej.
Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi Chodynicki, który był pułkownikiem WP, ubiegając się o mandat z listy SLD, przyznał się do związków ze służbami specjalnymi PRL. Wyjaśniał wówczas, że utrzymywał kontakty z funkcjonariuszami WSW podczas pełnienia funkcji dowódczych w szeregach polskiego kontyngentu w Libanie. Podkreślał jednak, że "miały one charakter rutynowy".
Wyrok w sprawie Chodynickiego jest prawomocny, ale po nowelizacji ustawy lustracyjnej nie oznacza to utraty mandatu poselskiego. Poseł ma prawo się od niego jeszcze odwołać do Sądu Najwyższego (SN). Dopiero wyrok SN ostatecznie przesądzi o tym, czy Chodynicki nadal może być posłem.
Gdyby SN utrzymał orzeczenie, że Chodynicki jest "kłamcą lustracyjnym", to przestanie on być posłem, a mandat po nim przypadnie Mirosławowi Krajewskiemu - byłemu wiceprezydentowi Włocławka.