Poseł PiS Łukasz Zbonikowski spowodował wypadek. Wracał z pola
Poseł PiS Łukasz Zbonikowski spowodował kolizję na drodze w miejscowości Ruda w woj. kujawsko-pomorskim. Początkowo polityk miał zasłaniać się immunitetem poselskim i nie przyjął mandatu. Miał to zrobić dopiero dzień później. Poseł jednak stanowczo zaprzecza.
"Super Expressowi" udało się jednak dotrzeć do poszkodowanych w wypadku.
Jak doszło do wypadku?
Zbonikowski wyjechał w sobotę wieczorem na drogę traktorem, do którego przyczepiony był agregat uprawowy. To w niego uderzył samochód.
Jechała nim pięcioosobowa rodzina. Prowadziła Katarzyna R. Twierdzi, że agregat nie był oświetlony i dlatego w niego wjechała.
Samochód wpadł do rowu. Jedna osoba straciła przytomność i trafiła do szpitala, z którego już wyszła.
Zobacz także: Traktory jak Formuła 1
Zasłaniał się immunitetem?
Pani Katarzyna w rozmowie z "Super Expressem" twierdzi, że poseł nie poczuwał się do winy i zasłaniał immunitetem. Poseł twierdzi jednak, że było inaczej i przyjął od razu mandat.
Za spowodowanie kolizji dostał karę 500 zł i 6 punktów. W chwili zdarzenia był trzeźwy.
To niejedyny problem posła
Pod koniec marca media podawały, że kontrolę oświadczeń Zbonikowskiego zakończyło Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA informowało wówczas, w wypowiedzi dla Wirtualnej Polski, że "stwierdzono nieprawidłowości, ale nie na tyle poważne, by złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa".
Według "Faktu", kontrola oświadczeń Zbonikowskiego była efektem informacji przekazanych przez byłego współpracownika posła. Miał on poinformować, że Zbonikowski sfinansował swoją kampanię wyborczą ze sprzedaży drogich pojazdów i maszyn rolniczych, co nie zostało odzwierciedlone w oświadczeniach majątkowych posła.
"W dniu 09 maja 2017 roku wszczęto śledztwo w sprawie zatajania prawdy i podawania nieprawdy w okresie od 26 kwietnia 2011 roku do 28 kwietnia 2016 roku w Warszawie w oświadczeniach majątkowych składanych przez Posła na Sejm RP Marszałkowi Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, po uprzednim odebraniu oświadczenia o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia" - poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
Wbrew woli Kaczyńskiego
Zbonikowski dostał się do parlamentu wbrew woli samego prezesa Kaczyńskiego, który w liście jesienią 2015 roku do mieszkańców Włocławka apelował, by na niego nie głosować.
Wcześniej wyrzucono go z PiS, gdy na jaw wyszło, że podczas kampanii wyborczej we wrześniu napadł na swoją żonę i ukradł jej telefon. Po tym, jak poseł zaatakował żonę po raz drugi, a zajście zarejestrowała kamera przy jej domu, o agresji posła zrobiło się głośno w mediach. Sejm uchylił posłowi immunitet, a żona wytoczyła przeciwko niemu sprawę cywilną.