Poseł Luśnia podejrzany o "kłamstwo lustracyjne"
Poseł koła Ruchu Katolicko-Narodowego Robert
Luśnia jest podejrzany o zatajenie związków ze służbami
specjalnymi PRL. Wkrótce przed Sądem Lustracyjnym zacznie się
proces posła, który zaprzecza, by był agentem.
26.05.2003 17:00
O podejrzeniu Rzecznika Interesu Publicznego wobec Luśni napisał w poniedziałek tygodnik "Wprost". Sędzia Barbara Trębska, rzeczniczka Sądu Lustracyjnego, potwierdziła, że 20 maja Sąd Lustracyjny uwzględnił wniosek RIP o wszczęcie procesu wobec Luśni.
Nie wiadomo, z którą służbą Luśnia miałby współpracować. Dziennikarz PAP dowiedział się nieoficjalnie od źródeł związanych z Sądem Lustracyjnym, że oskarżenie dotyczy okresu studiów posła.
W stanie wojennym w grudniu 1981 r. Luśnia - ówczesny student Politechniki Warszawskiej - był internowany.
Jeśli zostałby uznany za "kłamcę lustracyjnego" przez Sąd Lustracyjny obu instancji oraz Sąd Najwyższy, straciłby mandat poselski i przez 10 lat nie mógłby pełnić niektórych urzędów publicznych.
41-letni Luśnia - przedsiębiorca z Lublina - uzyskał mandat z listy LPR, ale obecnie jest w kole poselskim RKN Antoniego Macierewicza. Według "Newsweeka", jest on najbogatszym posłem. Luśnia zasłynął w marcu tego roku, gdy na sali sejmowej wykrył, że posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński w trakcie głosowania nad wotum nieufności dla wicepremiera Marka Pola, oddali głosy za nieobecnych na sali Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca z SLD.