Poseł LPR ukarany za "chamskie" odzywki
Sejmowa komisja etyki zwróceniem uwagi ukarała posła Witolda Hatkę (LPR) za zachowanie urągające godności posła Grzegorza Woźnego (SLD) - poinformował nowo wybrany szef komisji Sławomir Rybicki (PO).
27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 18:25
Jak relacjonował, Hatka na początku czerwca, przy wejściu na posiedzenie sejmowej komisji miał powiedzieć do Woźnego: "Zamknij mordę w tej sprawie, ty chamie. To sprawa uknuta przez waszą prokuraturę". Rybicki dodał, że słowa te miały paść w kontekście rzekomego przyczynienia się Hatki do upadku Wielkopolskiego Banku Rolniczego.
Rybicki podkreślił, że Hatka dwukrotnie nie skorzystał z zaproszenia komisji i prawa do obrony. Komisja więc uznała, że należy posła ukarać za takie zachowanie - dodał.
Komisja rozpatrzyła też sprawę łączenia mandatu poselskiego z funkcją członka rady nadzorczej klubu sportowego, w którym jednym z akcjonariuszy jest KGHM Polska Miedź, gdzie udziały ma skarb państwa. Ryszard Zbrzyzny (SLD), którego sprawa dotyczy, przedstawił komisji ekspertyzę prawną dla niego korzystną, komisja jednak postanowiła zwrócić się o opinię prawną do autorytetu zewnętrznego.
Komisja oddaliła wniosek Antoniego Stryjewskiego (RKN), który poczuł się urażony słowami Ryszarda Hayna (SLD) zamieszczonymi w "Gazecie Wyborczej" na temat propozycji zmian do ustawy o szkolnictwie wyższym, dotyczących obowiązkowej lustracji rektorów, prorektorów i dziekanów.
Faszyści podpalali dom, a potem strzelali do ludzi skaczących z okien. Wygląda na to, że na uczelniach próbuje się nam urządzić taką zabawę - ostro komentował tuż po głosowaniu Ryszard Hayn (SLD), szef sejmowej komisji edukacji. Uznał, że ta poprawka "tylnymi drzwiami wymusza nowelizację ustawy lustracyjnej". - O tym zapisie nie było mowy ani podczas pierwszego, ani podczas drugiego czytania ustawy w Sejmie. Podrzucono nam ją w ostatniej chwili. Nie wiem, czy to zgodne z prawem. Będzie potrzebna ekspertyza" - tak "Gazeta" 4 czerwca przytaczała słowa Hayna.
Jak powiedziała Elżbieta Piela-Mielczarek (SLD), komisja postanowiła oddalić skargę Stryjewskiego, ponieważ Hayn wyjaśnił, że "GW" zniekształciła jego wypowiedź. Podkreślił - jak dodała - że nie widział tekstu w dzienniku, dopóki Stryjewski nie zwrócił się do komisji etyki, dlatego nie domagał się sprostowania.