Poseł LPR tropi gejów na pływalni
Geje spotykają się w opolskiej pływalni
Akwarium - odkrył poseł LPR Marek Kawa. Żąda od prezydenta Opola,
by coś z tym zrobił - ujawnia "Nowa Trybuna Opolska".
22.05.2007 | aktual.: 22.05.2007 03:55
"Każdy miś znajdzie tu swojego amatora", "Basen Gej Friendly. Bardzo miła atmosfera" - w ten sposób opolscy geje zachęcają w internecie do czwartkowych wizyt na basenie Akwarium w Opolu. Schadzki noszą nazwę "Misiowych czwartków". Gejowskie spotkania na basenie zaniepokoiły asystentów posła LPR Marka Kawy. Anonse znaleźli na trzech różnych portalach. Ich szef skierował w tej sprawie interpelację do prezydenta Opola.
Poseł Kawa przyznaje, że wzburzyło go to, że takie rzeczy dzieją się w publicznym ośrodku. Według niego, basen jest przepełniony i brakuje w nim miejsca dla szkolnej młodzieży. Gdyby tam się spotykali faszyści albo pedofile, byłaby z tego wielka burza. W tej sytuacji opolski ratusz podszedł do sprawy poważnie. Maciej Płuska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu podlega pływalnia oraz Janusz Trzepizur, kierownik basenu, przez kilka czwartków badali sprawę. Nie zauważyli, by mężczyźni chodzili po basenie trzymając się za ręce - pisze gazeta.
Po czym poznać, czy facet w kąpielówkach i czepku jest gejem? Znakiem rozpoznawczym ma być pasek (z kluczem do szafki w szatni) założony na prawą rękę. Raz widziałem tam znajomego lekarza z paskiem właśnie na prawej ręce - śmieje się Janusz Trzepizur. Niektórzy zakładają je na nogi, czy to też coś oznacza? - docieka. Kawa podkreśla, że wolałby, by dzieci nie miały kontaktu z takimi zorganizowanymi grupami. Gdyby to był prywatny ośrodek, nic byśmy nie mówili.
MOSiR do pomocy w tropieniu bywalców "Misiowych czwartków" zaprosił posła i jego asystentów. Na razie się nie odważyli - stwierdza "Nowa Trybuna Opolska". (PAP)