Poseł Gosiewski chce odtajnienia akt afery starachowickiej
Świętokrzyski poseł PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że wystąpi do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka o odtajnienie akt dotyczących afery starachowickiej. Wcześniej zwrócił się o to do prokuratury.
23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 18:24
Gosiewski powiedział, że jest zadowolony z faktu odtajnienia przez "Gazetę Wyborczą" treści rozmowy, podczas której doszło do przecieku starachowickiego. Wolałby jednak, by zrobiła to prokuratura, a nie gazeta. Przypomniał, że zwracał się już do prokuratury o odtajnienie akt sprawy.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w poniedziałek treść nagranej przez policję telefonicznej rozmowy posła Andrzeja Jagiełły ze starostą starachowickim Mieczysławem S. i wiceprzewodniczącym tamtejszej rady powiatu Markiem B. z 26 marca 2003 roku. Ta rozmowa zapoczątkowała sprawę przecieku informacji o tajnej akcji Centralnego Biura Śledczego przeciwko starachowickim przestępcom.
"Nie rozumiem, jaki jest powód, że ta notatka ma charakter poufny. Ona mogła mieć taki charakter na etapie prowadzenia postępowania - dobrze, że potencjalni podejrzani nie znali pełnej treści. Ale dzisiaj ta notatka nikomu niczym nie grozi poza oskarżonymi, a im powinna grozić. Żeby ci ludzie zostali surowo ukarani w granicach prawa, musi być jawność procesu. Przy tajności procesu znowu się okaże, że kogoś skazano na rok pozbawienia wolności" - powiedział Gosiewski.
Poseł wystąpił do prokuratora okręgowego w Kielcach 10 lutego z wnioskiem o odtajnienie akt śledztwa w sprawie przecieku w aferze starachowickiej. W odpowiedzi szefowa prokuratury Aleksandra Tomaszewska powtórzyła, że na podstawie przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych "tylko wytwórca dokumentu jest uprawniony do zniesienia nadanej uprzednio klauzuli".
Posłów Jagiełłę (dawniej SLD obecnie Partia Ludowo-Demokratyczna) i Henryka Długosza (dawniej SLD) prokuratura oskarżyła o utrudnianie postępowania karnego. Byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę (SLD) oskarżono o ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej i godzenie się na utrudnianie postępowania przygotowawczego oraz na narażenie działających pod przykryciem policjantów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowia w trakcie realizowanego zakupu kontrolowanego broni palnej, amunicji i narkotyków.
Sprawa przecieku dotyczy przekazania osobom nieuprawnionym informacji o planowanej przez Centralne Biuro Śledcze tajnej akcji przeciwko starachowickim przestępcom.