PolskaPoseł Bestry molestował nieletnie dziewczęta?

Poseł Bestry molestował nieletnie dziewczęta?

Jan Bestry, lider Ruchu Ludowo-Narodowego,
który zapewnia rządowi sejmową większość, stracił w latach 80.
pracę za molestowanie nieletnich dziewcząt - wynika ze śledztwa
"Super Expressu".

Poseł Bestry molestował nieletnie dziewczęta?
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 09:34

Sprawy nie zgłoszono na milicję. Po latach - gdy były młody nauczyciel techniki "wypłynął" w polityce - wraca pamięć skrzywdzonych wtedy dziewczynek - pisze "Super Express".

Początek roku szkolnego 1985/1986. Dyrektorka szczecińskiej Szkoły Podstawowej nr 54 im. Króla Maciusia I (dziś im. Janusza Korczaka) szuka nauczyciela techniki. Zgłasza się Bestry. Choć z wykształcenia jest matematykiem prowadzi zajęcia praktyczno- techniczne. Świetny nauczyciel. Uczynny, harcówkę nawet dzieciom w piwnicy urządził- kiwa głową wspominając tamtą historię Aleksandra Długopolska, wówczas kierująca szkołą. 8 miesięcy później w jej gabinecie zjawiają się zrozpaczone matki i oskarżają: On molestował nasze córki! - przypomina "SE".

Organizował dodatkowe lekcje z matematyki. Tylko dla dziewcząt- wspomina Anna, wtedy jedenastolatka, dziś matka 12-letniej córki. Kiedyś kazał mi zostać po zajęciach. Posadził na kolanach, masował ręką po udzie i całował w usta. Nikomu o tym nie mów - zagroził mi na koniec...

Bestry miał dobry kontakt z uczniami. Odwiedzał ich w domach, zapraszał do Domu Nauczyciela przy Śląskiej, gdzie mieszkał. Organizował też wycieczki szkolne. Na jednej z nich znów wyszły jego chore instynkty - to było chyba w Wiśle. Wieczorami przychodził do naszego pokoju i pytał, czy mamy zdjęte majteczki do snu. Wtedy wydawało mi się, że to nic złego. Podnosił kołdrę i przez koszule nocne masował ciało sprawdzając, czy na pewno nie mamy majtek- wzdryga się Anna.

Długopolska potwierdza zdarzenia z 1986 roku. Przyszły do mnie rozżalone matki i wywaliły kawę na ławę. Postanowiono zwolnić Bestrego. Nawet się nie bronił! Blady jak ściana zabrał książki i więcej go nie widziałam. Dlaczego nie zawiadomiła milicji? Nie wiem. Najważniejsze było pozbycie się go ze szkoły. Napisałam zresztą pismo do wydziału oświaty...- tłumaczy Długopolska. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)