PolskaPościg za złodziejem auta

Pościg za złodziejem auta

Pechowo dla 29-letniego mieszkańca Chorzowa zakończyła się próba kradzieży dostawczego volkswagena. Mężczyzna, uciekając przed policją, rozbił skradzione auto, a chwilę później wpadł w ręce ścigających go funkcjonariuszy.

Pościg rozegrał się na kilkunastu kilometrach drogi, pomiędzy Świerklańcem, Piekarami Śląskimi a Bytomiem. Wszystko trwało zaledwie kilkanaście minut - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.

Wszystko zaczęło się w niewielkim Świerklańcu koło Tarnowskich Gór. Policyjny patrol przez radio otrzymał informację o kradzieży volkswagena transportera, której dokonano w centrum Tarnowskich Gór. Chwilę później oczom policjantów ukazał się opisywany samochód. Ponieważ nie chciał się zatrzymać i nie reagował na żadne sygnały, podjęto pościg.

Chcąc zgubić policjantów kierujący volkswagenem rozpoczął szaleńczą ucieczkę obwodnicą Piekar Śląskich, a potem ulicami Bytomia. Wszystko rozegrało się w godzinach szczytu komunikacyjnego, na zatłoczonych drogach.

W Bytomiu-Łagiewnikach kierowca stracił panowanie nad samochodem i uderzył w narożnik budynku mieszkalnego. Wyskoczył z auta i zaczął uciekać. Około 200 m dalej został obezwładniony przez ścigających go policjantów. O jego dalszym losie zdecyduje prokurator, a potem sąd.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)