Pościg i strzelanina w Warszawie
Dramatyczny przebieg miał pościg stołecznych
policjantów za 35-letnim mężczyzną, który prowadził pod wpływem
alkoholu samochód marki BMW. Kierowca nie zatrzymał się do
kontroli, staranował policyjną blokadę, a następnie wtrącił
policyjny samochód pod koła przejeżdżającego tira. Policjanci
użyli broni.
Jak poinformowała stołeczna policja, do zdarzenia doszło w sobotę późnym wieczorem w okolicach skrzyżowania ul. Reymonta i Żeromskiego. Policjanci dostali zgłoszenie o napadzie na samochód. We wskazanym miejscu zauważyli stojący samochód marki BMW. Chcąc przeprowadzić kontrolę, podeszli do kierowcy, ten jednak, kiedy ich zauważył, gwałtownie ruszył.
Policja zarządziła pościg i ustawienie blokad. Kierowca bmw sądząc, że udało mu się uciec, zatrzymał się dopiero na stacji benzynowej przy Wale Miedzeszyńskim ma Pradze. Po chwili pojawiły się tam policyjne samochody. Kierowca ściganego auta znów próbował uciec. Staranował nieoznakowanego policyjnego poloneza, po czym wtrącił go pod koła jadącego tira. Na szczęście policjantom z tego samochodu udało się wcześniej uciec.
Policjanci oddali kilka strzałów ostrzegawczych, jednak to nie dało rezultatu. Kierowca z przebitą oponą pędził w stronę Traktu Lubelskiego z prędkością 180 km/h. Bez opony samochód przejechał ok. 3 km, po czym kierowca zatrzymał auto i wyskoczył z niego. Próbował uciekać o własnych siłach. Policjanci znów użyli broni, oddając strzały ostrzegawcze. Uciekiniera udało się zatrzymać.
Okazało się, że jest nim 35-letni Artur S., który miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Samochód nie był kradziony, jednak znaleziono w nim 2 torebki z narkotykami.
Policjanci zatrzymali też pasażera samochodu - Piotra B. Obaj zatrzymani są znani policji. Powiązani są z grupami przestępczymi zajmującymi się handlem narkotykami.